Brat króla Jordanii jest jedynym spośród piątki kandydatów na nowego sternika FIFA, który ma doświadczenie w wyborach. W tym roku był on bowiem jedynym kontrkandydatem Seppa Blattera w wyborach na prezesa tej organizacji. W maju zdobył jednak zaledwie 73 z 206 głosów delegatów. 19-letni... oficer Ali ibn Husajn to najmłodszy z kandydatów. Urodził się 23 grudnia 1975 roku. Podstawowe wykształcenie zdobył w stolicy rodzinnego kraju - Amman. Edukację kontynuował w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. W 1992 roku ukończył Salisbury School w Connecticut. Następnie wstąpił do Royal Military Academy Sandhurst, gdzie w wieku dziewiętnastu lat zdobył wykształcenie oficerskie. W 1999 roku ukończył odpowiednik studiów licencjackich na Uniwersytecie w Princeton. Po powrocie do kraju, król powierzył mu zwierzchnictwo nad jego specjalnym oddziałem królewskiej ochrony. Równocześnie książę rozpoczął przygodę z futbolem - został prezes jordańskiego związku piłki nożnej. Dwa lata później był jednym z pomysłodawców WAFF - czyli federacji, która zrzeszała reprezentacje zachodniej Azji, w tym między innymi Irak czy Syrię. Wiceprezydent walczy z korupcją i broni praw muzułmanek W październiku 2010 roku ibn Husajn ogłosił, że zamierza ubiegać się o wiceprezydenturę FIFA ds. Azji. Swoją kampanię oparł na obietnicach podniesienia rangi zespołów z największego kontynentu w międzynarodowych turniejach. Kilka miesięcy później został wybrany na to stanowisko. Wraz z wyborem stał się członkiem Komitetu Wykonawczego FIFA. Jordańczyk był jednym z członków FIFA, który naciskał na publikację tzw. raportu Garcii, który traktował o nieprawidłowościach przy wyborze gospodarzy mistrzostw świata w 2018 i 2022 roku. Zasłynął również zniesieniom zakazu gry w tradycyjnych muzułmańskich hidżabach przez piłkarki. Pokonać niezniszczalnego W majowych wyborach poparcie dla ibn Husajna zadeklarowały te kraje, które za wszelką cenę chciałby zdetronizować Blattera. W lutowej elekcji trudno będzie mu o takie poparcie, bo zarówno Europa jak i część Azji forsują swoich rodzimych kandydatów. Ogłaszając swoją kandydaturę powiedział, że długo zastanawiał się nad ponownym startem, ale wierzy że jego decyzja jest słuszna. "Nie po zaszliśmy tak daleko, aby teraz się wycofać. Czas przywrócić piłce wartości, dzięki którym stała się najpopularniejszym sportem na świecie, czyli nadzieję, honor i transparentność" - stwierdził na specjalnie zorganizowanym wiecu w stolicy Jordanii. Marionetka? Eksperci w sprawie kandydatury ibn Husajna są podzieleni. Jedni uważają, że Ali mógłby odmienić międzynarodową organizacją, ale inni twierdzą, że to marionetka Blattera, która będzie kontynuowała jego dzieło. Argumentem dla takich słów jest fakt, że jordański książę przez prawie cztery lata pracował w FIFA w randze wiceprezesa i nie przeszkadzała mu wszechobecna korupcja. Kiedy ibn Husajn startował w majowych wyborach, proponował dziesięcioletni plan naprawczy. Twierdził, że transparentność, której brakowało międzynarodowej federacji pod rządami Blattera, jest niezbędna dla zdrowego działania organizacji. Kliknij i przeczytaj także sylwetkę Gianniego Infantino oraz szejka Salmana ibn Ibrahima Al-Khalify. Nadzwyczajny kongres FIFA w Zurychu został zaplanowany na 26 lutego 2016 roku. Wówczas wybrany zostanie dziewiąty w historii prezydent międzynarodowej federacji. Autor: Kamil Kania