Polski pomocnik w barwach Tuluzy zagrał tylko w pięciu meczach sezonu 2013/14. W sumie spędził na boisku 155 min. To niewiele, jak za 2,65 mln euro, które wyłożyli za niego Francuzi. Mentalność trudna do oceny Jérôme Fougeron na oficjalnej stronie FC Toulouse opowiedział o swoich dwóch przygodach z francuskim klubem, do którego wrócił jako szef skautów latem, po latach spędzonych w Le Havre i Lorient. W czasie jego pierwszej kadencji w Tuluzie w latach 2007-15 zespół pod kierunkiem Elie Baupa i Alaina Casanovy przeżywał swoje złote lata. W 2007 r. zajął trzecie miejsce w Ligue 1, co jest najlepszym wynikiem w historii FC Toulosuse. - Największym rozczarowaniem w mojej karierze pozostaje transfer z zimy 2013/14. Nad przejściem Dominika Furmana nasz dział skautingu pracował prawdopodobnie najlepiej w historii. Widziałem go ja, potem dyrektor sportowy Ali Racheli, a także szef skautingu Dominique Arribagé. Poznaliśmy się z tym chłopakiem w Warszawie i wszyscy z szefów dali temu transferowi "zielone światło". Ale Furman nigdy się u nas nie przebił... Mentalność piłkarza jest trudna do oceny, podobnie jak nie mogliśmy przewidzieć braku zaangażowania - wspomina Fougeron, który najbardziej żałuje, że szefowie klubu nie zaufali mu i zrezygnowali z Floriana Thauvina. Skaut polecał go, ale jego przełożeni nie widzieli w nim potencjału. W 2018 r. Thauvin jako gwiazda Olympique Maryslia wraz z reprezentacją Francji zdobył mistrzostwo świata. Asz