Real Madryt, jak na razie rozgrywa sezon prawie doskonały i to mimo bardzo wielu nieobecności kluczowych piłkarzy. Jeszcze przed drugim meczem ligowym okazało się, że przez najbliższe pół roku, a prawdopodobnie nawet zdecydowanie dłużej Carlo Ancelotti będzie musiał radzić sobie bez Edera Militao i Thibaut Courtois, a więc absolutnie czołowych piłkarzy na swoich pozycjach i bezwzględnie kluczowych zawodników w drużynie Włocha. Były reprezentant Polski bez litości dla Michała Probierza. "To nie powinno mieć miejsca" Obaj musieli przejść operacje po zerwaniu więzadeł krzyżowych. W późniejszej fazie sezonu, na przełomie października i listopada Ancelotti dostał kolejne bardzo mocne ciosy. Kontuzji złamania przeciążeniowego stopy doznał Aurelien Tchouameni, a więc jeden z filarów środka pola, po nim problemów z więzadłami nabawił w kolanie nabawił się Eduardo Camavinga, a na końcu z gry na trzy miesiące miał wypaść także Vinicius Junior, a więc razem z Judem Bellinghamem, prawdopodobnie największa gwiazda zespołu. Wspaniałe wieści dla Realu Madryt. Gwiazdor oszukał przeznaczenie Ich potencjalne powroty datowano już na 2024 rok, choć przy Tchouamenim pojawiała się nadzieja, że zagra w dwóch ostatnich meczach ligowych. Najtrudniejszą sytuację miał jednak zdecydowanie Brazylijczyk. Skrzydłowy przy swoim urazie mięśniowym naruszył także ścięgno. W związku z tym jego powrót na murawy La Liga przewidywano realnie na drugą połowę lutego, co stawiało pod znakiem zapytania występ w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Nietypowe wyzwanie dla gwiazdy Realu. Sensacyjny rywal, tego jeszcze nie było Wydaje się jednak, że te obawy były nieuzasadnione. Vinicius kolejny raz udowodnił bowiem światu, że jego genetyka jest materiałem na pracę doktorską. W czwartek 7 grudnia pojawił się bowiem na murawie w korkach piłkarskich. Wydarzyło się więc coś, czego kompletnie nikt nie przewidywał przed 2024 rokiem. Według hiszpańskich dziennikarzy ten powrót oznacza, że gwiazdor znajduje się na ostatnim etapie rehabilitacji i niebawem będzie gotowy do mocniejszych treningów. Zdaniem madryckiej "Marki" Viniciusa na murawie możemy spodziewać się już 10 stycznia w meczu Superpucharu Hiszpanii z Atletico Madryt. Wcześniej do gry ma wrócić z kolei Tchouameni. Zdaniem Hiszpanów Francuza faktycznie możemy zobaczyć jeszcze w tym roku. Według dziennikarzy należy spodziewać się jego obecności w kadrze meczowej już podczas starcia ligowego z Villareal, które odbędzie się 17 grudnia. To dwa naprawdę potężne wzmocnienia dla doskonale funkcjonującego zespołu Ancelottiego.