Bayern Monachium przed rozpoczęciem trwającego sezonu miał wielkie nadzieje na naprawdę dobry wynik. W końcu, w jakimś celu do klubu ściągnięto Harry'ego Kane'a. Anglik miał być jednym z dwóch-trzech brakujących ogniw, których potrzebuje Thomas Tuchel. Niemiecki szkoleniowiec ubiegał się także o sprowadzenie klasowego defensywnego pomocnika w stylu Aureliena Tchouameniego z Realu Madryt oraz prawego obrońcy - tu faworytem miał być Kyle Walker z Manchesteru City. Co za decyzja ws. Lewandowskiego, aż Xavi reaguje. Wprost ogłasza o Polaku Spełniono więc tylko jedną prośbę szkoleniowca, ale niezwykle kosztowną, bo Kane'a sprowadzono za ponad 100 milionów euro i pobito rekord transferowy Bayernu. Anglik z pewnością odwdzięczył się już za zaufanie. Napastnik, jako jeden z niewielu zawodników Bayernu prezentuje stałą, wysoką formę. Jego gole w pierwszej połowie sezonu były bezcenne i pozwalały utrzymywać się Bayernowi w walce o mistrzostwo Niemiec z Bayerem Leverkusen oraz wyjść z grupy w Lidze Mistrzów. Tuchel nad przepaścią. Gra o posadę Po rozpoczęciu 2024 roku sytuacja stała się jednak bardzo skomplikowana. Bayern od 1 stycznia 2024 roku wygrał pięć meczów na dziesięć możliwych. Piłkarze prowadzeni przez Tuchela aż cztery razy schodzili z murawy pokonani, w tym hitowym meczu z Bayerem, gdy przegrali aż 0:3, czy w pierwszym spotkaniu fazy pucharowej Ligi Mistrzów z Lazio, które zakończyło się wynikiem 0:1. W miniony weekend Bawarczycy jedynie zremisowali z Freiburgiem 2:2 i po tej kolejce mogą mieć już dziesięć oczek straty do Bayeru. Cały ten ogół okoliczności sprawił, że Thomas Tuchel kilkanaście dni temu poinformował wspólnie z klubem, że po zakończeniu obecnego sezonu odejdzie z Bayernu. To jednak idealistyczna wizja, która zakłada powrót Bayernu na dobre tory. Na to się, jak na razie nie zanosi. Jest wręcz przeciwnie. Bayern wciąż nie potrafi pokazać swojego potencjału i jest zwyczajnie za słaby, jak na swoje możliwości, co pokazał wspomniany mecz z Freiburgiem. To sprawia, że pozycja Tuchela wcale nie jest taka pewna. Real Madryt grzmi, tego jeszcze nie było. Oficjalny komunikat Według niemieckich mediów spotkanie rewanżowe z Lazio w Lidze Mistrzów może być dla Tuchela spotkaniem o posadę. Jeśli Bayern nie awansuje do kolejnej fazy rozgrywek szkoleniowiec może spodziewać się, że nie dokończy sezonu na ławce trenerskiej drużyny. Informacje potwierdził także Fabrizio Romano, który twierdzi, że Bayern nie ma żadnych wątpliwości w sprawie tego, czy Tuchel poprowadzi drużynę z Lazio, ale jeśli mecz z Lazio będzie kluczowy dla jego przyszłości. Gdy spojrzymy na całkowity bilans Tuchela w Bayernie, można zrozumieć, dlaczego większość kibiców Bayernu chce zwolnienia Niemca. Doświadczony trener prowadził "Dumę Południa" w 46 spotkaniach. Wygrał ledwie 29 z nich. Średnio na mecz zdobywa 2,02 punktu, co jest wynikiem fatalnym, jak na klub, w którym obecnie się znajduje.