Pogoń Szczecin, jak co roku, podchodzi do sezonu PKO Ekstraklasy z dużymi nadziejami. Chodzi oczywiście o ewentualną walkę o mistrzostwo Polski. Drużyna ze Szczecina od kilku sezonów znajduje się bowiem w czołówce naszej ligi i liczy się w walce o najwyższe cele. Na jej drodze w inauguracyjnym spotkaniu sezonu stanęła Warta Poznań, która pod wodzą Dawida Szulczka jest rywalem bardzo niewygodnym. Rosjanie mówią otwarcie o "zamachu" na Czerczesowa. Teoria sięga absurdu Śmiało można jednak powiedzieć, że Pogoń weszła w nowy sezon na własnych warunkach. Mimo tego, że mecz z Wartą rozgrywany był na wyjeździe, to goście byli stroną wyraźnie lepszą od pierwszej piłki. W końcu przewaga optyczna musiała się także przełożyć na jakieś konkrety w postaci, najpierw celnych strzałów i błyskotliwych akcji, a później także goli. Pierwszy gol w sezonie PKO Ekstraklasy Dokładniej jednego gola. Bardzo dobrze od pierwszego gwizdka Damiana Sylwestrzaka prezentował się Marcel Wędrychowski. Skrzydłowy Pogoni napędzał większość z akcji swojego zespołu i był nawet lepszy od Kamila Grosickiego. To właśnie akcja Wędrychowskiego była początkiem wydarzeń, które doprowadziły do pierwszego gola w tym sezonie PKO Ekstraklasy. 21-letni skrzydłowy drużyny ze Szczecina fantastycznie odnalazł się na prawym skrzydle. Zwiódł jednego ze swoich rywali i wbiegł w pole karne z piłką przy nodze. Miał wówczas dwie opcje. Pierwszą był strzał, drugą podanie. Wędrychowski zdecydował się na tę drugą i jak się okazało, był to wybór dobry. Skrzydłowy podzielił się futbolówką z nowym kolegą w zespole. Kuriozalny samobój bramkarza w Lidze Konferencji. Wideo sieje w sieci ferment Piłka trafiła pod nogi Efthymiosa Koulourisa. Grek debiutujący w Ekstraklasie bardzo dobrze zwiódł obrońców, a później został bez krycia. Znalazł się z futbolówką przed bramką i nie dał szans golkiperowi rywali. W ten sposób otworzył wynik tego spotkania, a także dorobek bramkowy wszystkich klubów w sezonie 2023/2024.