Były premier tego kraju, któremu postawiono zarzuty korupcyjne, po wylądowaniu na lotnisku w Bangkoku, został zatrzymany i wyszedł dopiero po wpłaceniu kaucji w wysokości 134 610 funtów. Sąd Najwyższy zakazał mu także wyjazdu z kraju. Proces rozpocznie się 12 marca. "Wróciłem, by dowieść mojej niewinności i odzyskać reputację" - powiedział Shinawatra "Bangkog Post". "Mam już 59 lat i chcę ostatnią fazę życia spędzić z rodziną w kraju. Umrę na tajskiej ziemi" - dodał. Shinawatra z powodu zarzutów nie wracał do Tajlandii przez 17 miesięcy.