Każdy kolejny selekcjoner Argentyny zadaje sobie to samo pytanie: "jak sprawić, by najlepszy piłkarz świata był u mnie tym samym graczem, co u Pepa Guardioli?" Alejandro Sabella, który po fatalnym występie "Albicelestes" na Copa America zastąpił Sergio Batistę chce, by jego drużyna całkowicie zależała od Leo Messiego. Gwiazda Barcelony zachowała numer 10 na koszulce, z Chile zagra z opaską kapitana, w dodatku selekcjoner zmieni ustawienie drużyny ze swojego ulubionego 3-5-2, na 4-4-2, byle tylko Messiemu grało się wygodniej. Jego partnerem w ataku będzie Gonzalo Higuain. Messi zbyt długo dojrzewa do udźwignięcia ciężaru liderowania drużynie narodowej. W Barcelonie bije strzeleckie rekordy, w tym sezonie jego średnia jest kosmiczna - aż 1,27 gola i 0,85 asysty na mecz, tymczasem w 60 spotkaniach w reprezentacji trafił do siatki ledwie 19 razy. Kolejni selekcjonerzy nie umieli dostosować Messiego do drużyny, zaczęli więc dopasowywać zespół do najlepszego piłkarza na świecie, także bez efektów. Czy uda się Sabelli, czy on też poniesie w tej tajemniczej batalii kosztującej tyle zdrowia wszystkich Argentyńczyków. Obrońca Chile Waldo Ponce uważa, że Messiego zatrzymać się nie da, że nie ma na to żadnej uniwersalnej recepty. "Dasz mu plastra, ośmieszy go, dasz dwóch, i dwóm ucieknie. Będziesz bronił strefą? I to nic nie pomoże, jeśli trzeba potrafi ograć przecież i czterech kolejnych rywali" - mówi. Na pocieszenie Chilijczykom pozostaje fakt, że w drużynie narodowej Leo zwykle tego nie robi. Gra dla ojczyzny staje się powoli kompleksem 24-letniego gwiazdora. Chile wystąpi bez napastnika Barcelony Alexisa Sancheza kontuzjowanego od 10 września. Poleciał on jednak na zgrupowanie do kraju, by dodać kolegom otuchy i obiecać, że będzie zdrowy 11 listopada na kolejne spotkanie eliminacyjne przeciw Urugwajowi. Sanchez ćwiczy już z kolegami z kadry, pod okiem fizykoterapeuty z katalońskiego klubu. Trener Claudio Borghi obiecuje zwycięstwo w Buenos Aires, choć w dotychczasowych spotkaniach z Argentyną Chilijczycy zwyciężyli zaledwie raz. Na Monumental nie zagra ukarany Javier Mascherano, który uważa jednak, że bardziej bolesna niż jego strata dla Argentyny, będzie nieobecność Alexisa Sancheza dla rywali. Wszystko ma jednak i tak rozstrzygnąć Messi. Jeśli zagra jak natchniony, Chilijczycy wrócą do kraju bez punktów. Tylko czy plan Sabelli na Leo będzie lepszy od tego, który miał Batista, a wcześniej Diego Armando Maradona?