Sparing, o którym myślę, mógłby być hitem lata przynosząc Realowi Madryt spore wpływy. Choćby wszyscy potencjalni uczestnicy byli zdrowi, nawet wszechmogący "The Special One" nie odważy się jednak na tak ryzykowny krok. Możemy najwyżej wyobrazić sobie mecz (na jednej połowie Santiago Bernabeu) "ludzie Mourinho, kontra ludzie Pereza" - czyli Di Maria, Khedira, Carvalho, Canales, Pedro Leon i Oezil kontra Ronaldo, Arbeloa, Albiol, Alonso, Granero, Benzema i Kaka. W jednej bramce Jerzy Dudek, w drugiej Iker Casillas. Rzecz jasna Mourinho przybył do Madrytu nie po to, by dzielić, ale łączyć. Podział na transfery jego i prezesa jest sztuczny. Sergio Canales został kupiony z Racingu za 5 mln euro zanim Portugalczyk wygrał z Interem Ligę Mistrzów. To Mourinho zdecydował jednak, że nastolatek nie musi już dorastać w Santander do szansy w wielkim futbolu. 12 miesięcy temu za siedmiu piłkarzy Perez zapłacił ponad 250 mln euro. Tym razem sprowadził sześciu (porównywalnej klasy) za niespełna 80 mln. Mourinho odstąpił od Kolarova, Maicona, a podobno także Stevena Gerrarda, kiedy uznał, że cena jest zbyt wysoka. Wbrew woli Pereza sprowadził tylko 32-letniego Ricardo Carvalho. Pozostała piątka to gracze o średniej wieku 22 lata. Może z przyjściem Portugalczyka w Madrycie nastaną takie czasy, kiedy nauczą się nawet zarabiać na transferach? 21-letni Mesut Oezil i dwa lata starszy Sami Khedira kosztowali po 15 mln euro. Jak zauważył sam Mourinho mają dość czasu, by odnieść sukces w Realu, a gdyby się to nie udało, poszukać sobie innego klubu. Oezil będzie zarabiał po 5 mln euro za sezon (brutto) przez sześć lat. Jego cena nie była wysoka, bo za rok w Werderze kończył mu się kontrakt i mógłby wtedy odejść za darmo. Na prezentacji Mesut oświadczył, że Real jest najlepszy na świecie i w jego życiowych planach zawsze był numerem 1. "Chciałem też pracować z najlepszym, a najlepszy jest Jose Mourinho" - dodał. Jeszcze kilka dni temu w prasie niemieckiej pojawiały się słowa tego samego Oezila na temat fascynacji Barceloną, Guardiolą i Leo Messim. Tym razem nie wywołało to jednak takiego poruszenia, jak przed rokiem oświadczenie jednego z kolegów Cristiano Ronaldo, że od dzieciństwa kibicował Katalończykom. Jak widać tylko fanom obu kolosów wydaje się, że od realizowania swoich marzeń w Barcelonie i Madrycie jest aż tak daleka droga. Większość piłkarzy może pobierać milionowe pensje i tu i tam. Przedstawiając Oezila Jorge Valdano ogłosił, że Real Madryt ma już gotową drużynę na nowy sezon. Mourinho myślał jeszcze o trzecim napastniku (Benzema i Higuain to za mało), ale w razie czego jako dziewiątka może grać wracający do ukochanego numeru siedem Ronaldo. W Madrycie znów pojawił się kłopot nadmiaru. Na wylocie jest Mahamadou Diarra, któremu za rok kończy się kontrakt. Mourinho ma aż pięciu defensywnych pomocników (Alosno, Khedira, Lass, Gago i M. Diarra). Prawie to samo dotyczy pomocników kreatywnych. Tę rolę mogą spełniać van der Vaart, Oezil, Canales i Kaka (wyleczy się dopiero w grudniu). Podobno Perez chętnie pozbyłby się zarabiającego 11 mln euro za sezon Brazylijczyka, który wrócił z kontuzją z mundialu w RPA i zamiast natychmiast poddać się operacji, beztrosko opalał się na wakacjach, przez co zabieg przeprowadzono ze znacznym opóźnieniem. Obrońcą Kaki jest jednak sam Mourinho, co zwiastuje odejście Rafaela van der Vaarta. Holender zdobył gola w ostatnim sparingu ze Standardem Liege (1-1) i ogłosił, że tego lata nigdzie się z Madrytu nie ruszy. Ma za sobą jednak dobry sezon, Real mógłby dostać za niego godziwe pieniądze. Do końca okna transferowego zostało 12 dni. "Marca" donosi, że kandydatami do odejścia obok van der Vaarta i M. Diarry są Lass i Gago. Esteban Granero jest bezpieczny, bo Valdano oficjalnie obiecał, że transfer Oezila nie zagraża graczom hiszpańskim. Mourinho skończył pierwszy etap pracy w Madrycie dziękując za bardzo dobre zakupy swoim szefom. "Trener zawsze chciałby jednak więcej" - dodał enigmatycznie. Już 29 sierpnia o godzinie 21 piłkarski świat będzie z obłędem w oczach patrzył na Majorkę. Tak jak w zeszłym roku, kiedy na inaugurację sezonu, w pojedynku z Deportivo zagrali razem Ronaldo, Kaka, Xabi Alonso, Benzema, Arbeloa i Albiol. Tego lata zakupy Realu były o 170 mln euro tańsze, ale właściwie ani trochę mniej ciekawe. Włączając w nie, rzecz jasna, galaktyczny transfer trenera. Misja Mourinho wydaje się niebezpieczna, bo od czasów Vicente del Bosque żaden szkoleniowiec w Madrycie nie poczuł się jak zwycięzca (choć Capello i Schuster zdobywali mistrzostwo kraju). Wygórowane wymagania dotyczą jednak wyłącznie Primera Division (zdetronizowanie Barcelony). W Champions League od sześciu lat Real nie przebrnął 1/8 finału, Pucharu Króla nie zdobył od 18. Gdy weźmiemy to pod uwagę ryzyko Portugalczyka wyda się raczej niezbyt wielkie. Z taką kadrą nie ma prawa przegrać na trzech frontach. Dyskutuj o artykule z Darkiem Wołowskim!