"Nie pozwolimy się okradać. Będziemy walczyć o pieniądze za Błaszczykowskiego do końca. Wyszarpiemy wszystko i to z odsetkami" - dodał Flis. Częstochowanie chcą dostać ponad 100 tysięcy złotych za wyszkolenie zawodnika od obecnego klubu reprezentanta Polski Borussii Dortmund. Niemcy nie odpowiedzieli na żądania, więc KS Częstochowa zwrócił się do PZPN. Piłkarska centrala nie pomogła i dlatego Flis zapowiedział, że sprawa zostanie skierowana do FIFA. Do klubu z Czestochowy zgłosili się menedżerowie oferujący pomoc. Oczywiście nie za darmo. Gaża piłkarskiego agenta wyniesie 10 procent, a więc ponad 10 tysięcy złotych. "Nie mamy innego wyjścia. Olewa nas PZPN, Borussia nie odpowiada. Nikt nie chciał pomóc, ale nie odpuszczę" - podkreślił Flis. "Wykupiłem Kubę z Górnika Zabrze za 20 piłek. Potem była szansa, że pójdzie do GKS Bełchatów. Pojechaliśmy tam, Błaszczykowski zagrał świetnie w sparingu, ale Jan Złomańczuk, odpowiadający, do tej pory zresztą, za skauting w tym klubie, powiedział, że takich jak Kuba to on ma w notesie trzydziestu! A ówczesny trener, Mariusz Kuras dodał, że może by go wziął, ale "jakiś mały ten Kuba". Albo działacze KSZO Ostrowiec. Przyjechali do nas na mecz, w którym grał Błaszczykowski, ale już po pierwszej połowie wyszli ze stadionu, mówiąc, że nie ma tu kogo oglądać" - wspominał działacz KS Częstochowa. Kariera Błaszczykowskiego rozwija się w błyskawicznym tempie. Błyskotliwy pomocnik jest teraz wart miliony euro, a według prasowych spekulacji pozyskaniem reprezentanta Polski zainteresowany jest m.in. angielski Liverpool.