Barrcelona jest w pewnym sensie zmuszona wykonać taki krok, bo w czerwcu 2012 roku wygasa kontrakt z 36-letnim Jose Manuelem Pinto. Guardiola chce ściągnąć na Camp Nou bramkarza młodego, technicznie uzdolnionego, dobrze grającego nogami i takiego, który będzie gotowy zaakceptować rolę zmiennika Victora Valdesa. Jego pozycja w klubie jest bowiem niepodważalna. Na wstępnej liście kandydatów, sporządzonej przez szkoleniowca Barcy, są cztery nazwiska. Bramkarze spełniają wymagania stawiane przez klub, a żaden z nich nie przekroczył jeszcze 23 lat. Listę otwiera Wojciech Szczęsny za którym przemawia doświadczenie zdobyte w Arsenalu Londyn. Transfer reprezentanta Polski "El Mundo Deportivo" określa jednak jako mało prawdopodobny. Jedną z przyczyn jest niechęć menedżera "Kanonierów" Arsene'a Wengera. Francuz w dalszym ciągu ma duży żal do Barcelony za to, że ta kupiła podporę Arsenalu Cesca Fabregasa. Trudno zatem się spodziewać, że Wenger będzie otwarty na propozycję "Dumy Katalonii". Drugi na liście jest Argentyńczyk Esteban Andrada. Mierzący 193 cm wzrostu bramkarz jest uznawany za wielki talent argentyńskiej piłki. Barcelona już w ubiegłym roku wysłała swoich przedstawicieli do Buenos Aires, żeby negocjować transfer. Kwota 4 milionów euro skutecznie odstraszyła Katalończyków. Barcelona jednak znów ma zamiar powalczyć o 20-letniego bramkarza. Numer trzy na liście Guardioli zajmuje Nikołaj Michajłow z holenderskiego Twente Enschede, rywala Wisły Kraków w Lidze Europejskiej. 23-letni Michajłow jest synem legendarnego bułgarskiego bramkarza, a obecnie prezesa tamtejszej federacji Borisława. Od dwóch sezonów to podstawowy golkiper holenderskiego klubu. Ostatnim nazwiskiem na liście jest Nicola Leali z klubu włoskiej Serie B Brescii. Jest najmłodszy z całej czwórki (18 lat). Brak doświadczenia nie jest wielką przeszkodą dla Guardioli. Wysłannicy Barcelony bacznie obserwują utalentowanego bramkarza od kilku miesięcy i, jak odkryli włoscy dziennikarze, odbyły się już wstępne rozmowy na temat transferu.