Świadomość wróciła mu dopiero w karetce, którą został odwieziony do szpitala. Kędziorę żegnały brawa i wsparcie kibiców obu drużyn. Zawodnik został w szpitalu na obserwacji, zrobiono mu także zdjęcie głowy: - Wygląda na to, że wszystko ze mną w porządku, zdjęcie nie wykazało nowych obrażeń. Czuję się w miarę dobrze, boli mnie kark i szyja, to wynik upadku - przyznaje Wojciech Kędziora. - Mam wstrząśnienie mózgu i czeka mnie przymusowy odpoczynek od piłki. Po kolejnych badaniach okaże się, kiedy będę mógł wrócić na boisko - dodaje napastnik. W pierwszym meczu rundy wiosennej ubiegłego sezonu Kędziora uległ poważnej kontuzji głowy, był operowany, a później długo dochodził do siebie. Piłkarz nie stresuje się jednak na zapas: - Jeszcze nie myślę o moich przyszłych główkowych pojedynkach. Teraz chcę jak najszybciej dojść do siebie - zaznacza napastnik "miedziowych".