Od lat są przyjaciółmi. Wojciech Golla poznał Damiana Dąbrowskiego na zgrupowaniu młodzieżowej reprezentacji Polski. Wspólnie przebyli drogę od kadry U-17 do drużyny Marcina Dorny, która dwa lata temu walczyła o awans na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Nie udało się, ale piłkarze wciąż są przyjaciółmi. Do tego stopnia, że Golla był świadkiem na ślubie Dąbrowskiego. Ciągle utrzymują kontakt, a teraz planują wspólnego sylwestra. Obaj liczyli, że los połączy ich w seniorskiej reprezentacji Polski. Niedawno Adam Nawałka dał szansę Dąbrowskiemu, a Golla czeka na swoją kolej. - Życzę Damianowi powodzenia, bo zasłużył na powołanie. Bardzo się cieszyłem, gdy zadebiutował. Najlepiej byłoby, żebyśmy zagrali w kadrze razem. Ale chyba jeszcze nie teraz - przyznaje w rozmowie z Interią Golla. W głosie piłkarza NEC Nijmegen czuć nutkę żalu do sztabu reprezentacji. I nic dziwnego, bo obrońca wyróżnia się w Eredivisie. W zasadzie tuż po wyjeździe z Polski wywalczył miejsce w składzie mocnego zespołu i nie opuścił go do dziś. Telefonu z kadry jednak nie odebrał, a co więcej, prawdopodobnie nikt nie przyjechał, by obejrzeć go na żywo. - Nie mam żadnych sygnałów z reprezentacji. Nic na to nie poradzę. Staram się, robię wszystko, by się wyróżnić, ale nic z tego - dodaje piłkarz NEC Nijmegen. Golla jednak nie składa broni. Zamierza walczyć o powołanie do kadry, a może mu w tym pomóc zmiana klubu. Za pół roku wygasa jego kontrakt z NEC. Holendrzy prawdopodobnie będą chcieli go zatrzymać, ale polskiego obrońcę obserwują tez skauci z Bundesligi. - Początek mieliśmy słaby, bo z klubu odeszło wielu piłkarzy i w zasadzie powstała nowa drużyna. Potrzebowaliśmy zgrania i w końcówce rundy wyglądało to już lepiej - ocenia Golla. - Nie wiem jeszcze, gdzie będę grał w przyszłym sezonie. Kontrakt wygasa mi za pół roku. Wiem o zainteresowaniu klubów z Bundesligi, ale nic więcej. W Holandii czuję się dobrze, w NEC Nijmegen wiele się nauczyłem - podkreśla Golla. Tymczasem drogę piłkarza NEC niedługo może obrać Dąbrowski. Pomocnikiem Cracovii interesuje się kilka klubów, a sam zawodnik najchętniej przeniósłby się do Bundesligi. Nijmegen, w którym mieszka teraz Golla, leży zaledwie 20 km od granicy z Niemcami, więc przyjaciele z boiska mogliby się częściej odwiedzać. Chyba że wcześniej wylądują razem w Bundeslidze. Łukasz Szpyrka