I tego meczu Włosi boją się najbardziej. Kiedy ich reprezentacja męczyła się na Malcie, Chorwaci pokonali Azerbejdżan 6-0. Ten sam Azerbejdżan, z którym tak trudno im było wygrać w ubiegłym tygodniu w Palermo. Już wtedy sprawozdawcy telewizyjni nie kryli zdumienia, że wicemistrzowie Europy z 2012 bali się gości z Baku. Ta sama postawa na Malcie wydawała się już przesadą i nikt nie ukrywał wrażenia, że z boiska wiało nudą. Włosi broniący wyniku 1-0 ze 155. drużyną w rankingu FIFA to już było za dużo. Trener Antonio Conte przekonuje, że najważniejsze są punkty, a tych "Azzurri" zebrali do tej pory maksimum. Ale przyznać musi, że jego piłkarzom daleko jeszcze do europejskiego poziomu. W reprezentacji zadebiutował zawodnik, który ma bardzo zobowiązujące nazwisko: Pelle. Wprawdzie pisze się je przez dwa "l", ale skojarzenie brazylijskim asem jest niemal odruchowe. To właśnie 29-letni Graziano Pelle, obecnie napastnik Southampton FC, strzelił jedynego gola. Po czym jednak przysnął, jak pozostali, co niczego dobrego nie wróży przed meczem z Chorwacją. Zobacz tabelę grupy H