Najpierw na temat krótkich urlopów... - Więcej czasu na odpoczynek będzie dopiero w grudniu. Liga rusza w sumie już niedługo. Teraz nie jest tak jak zimą, gdy trzeba praktycznie 3 miesiące mozolnie trenować aby doczekać się ligowych rozgrywek.- Urlop spędzałem w dwóch miejscach. W pierwszej części z rodziną w Wałbrzychu, a potem wyjechałem do Sopotu nad polskie morze. - W pierwszym tygodniu tylko odpoczywałem, o żadnym treningu nie było mowy - tak zalecił trener Kubicki. Zaś w drugim tygodniu musiałem już zgodnie z tymi zaleceniami trochę popracować. Przez ten czas prasa spekulowała na temat ewentualnego jego odejścia z klubu, ale "Włodar" nic o tym nie wiedział. - O żadnych propozycjach transferu nic nie wiem. Moimi sprawami zajmuje się mój menadżer. Jestem w Legii i tutaj chcę grać. Nigdzie nie zamierzam się wybierać. Ćwiczenia, które zostały zaaplikowane wyraźnie dawały się we znaki zawodnikom. - Badania, które teraz przechodzimy do lekkich nie należą, ale są konieczne. Dzięki nim wiadomo kto w jakiej jest formie i jak prawidłowo należy zaplanować treningi. Zapytaliśmy także, czy nie wobec przyjścia nowych zawodników nie boi się o stratę miejsca w "jedenastce" Legii. - O miejsce w składzie nie martwię się. Rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wartościowi zawodnicy są w Legii potrzebni. Będziemy grać w Pucharze UEFA. Czekają nas występy w zreformowanym Pucharze Polski i tylu zawodników ilu było w zespole w minionym sezonie mogłoby nie wystarczyć. Włodarczyk plany na zbliżający się sezon ma jasno sprecyzowane. - Po nowym sezonie oczekuję aby moja forma była co najmniej taka jak w minionej rundzie. Jako zespół tak jak zawsze będziemy walczyć o zdobycie Mistrzostwa i Pucharu Polski. Chcielibyśmy również zakwalifikować się do grupowych rozgrywek w Pucharze UEFA. Poruszyliśmy również temat: "Włodarczyk a reprezentacja". - Czasem myślę o grze w reprezentacji Polski [ Włodarczyk dziś dostał powołania na towarzyskie spotkanie z USA - przyp. red.]. Chciałbym w niej wystąpić, ale wiadomo, że skład wybiera trener Janas - to on ma decydujące zdanie, a nie ja. Mam nadzieję, że swoją grą uda mi się przekonać go do swojej osoby i jeszcze kiedyś zagrać w koszulce z orzełkiem na piersi.