Mecz rozegrano z inicjatywy selekcjonera Włochów Cesare Prandellego, który chciał w ten sposób uhonorować pontyfikat argentyńskiego papieża Franciszka. Obie jedenastki pojawiły się w przeddzień spotkania na audiencji u zwierzchnika Kościoła katolickiego, który sam jest fanem futbolu. Prandelli oraz kontrowersyjny napastnik Mario Balotelli spierali się na łamach prasy przed meczem, które wydarzenie jest ważniejsze - wizyta u papieża czy towarzyskie starcie z Argentyną. "Mecze piłkarskie odbywają się prawie codziennie, ale wizyta u papieża zdarza się tylko raz w życiu. To zupełnie inne emocje" - mówił we wtorek szkoleniowiec. Balotelli był innego zdania, ale w końcu z powodu kontuzji nie mógł zagrać. Na boisku zabrakło także Lionela Messiego. Czterokrotny laureat Złotej Piłki doznał urazu mięśnia czworogłowego podczas azjatyckiego tournee Barcelony. Jednak nawet bez swojej największej gwiazdy goście zdołali pokonać Włochów. Gole Gonzalo Higuaina i Evera Banegi (w 20. i 49. minucie) wystarczyły, by wyjść zwycięsko ze spotkania w Rzymie, choć kwadrans przed końcem rozmiary porażki zdołał zmniejszyć Lorenzo Insigne Włochy - Argentyna 1-2 (0-1) Bramki: dla Włoch - Lorenzo Insigne (76); dla Argentyny - Gonzalo Higuain (20), Ever Banega (49). Sędzia: Wolfgang Stark (Niemcy). Widzów: 41 369. Włochy: Gianluigi Buffon; (54. Federico Marchetti); Christian Maggio (72. Alessio Cerci, Giorgio Chiellini, Luca Antonelli, Marco Verratti; Daniele De Rossi, Riccardo Montolivo (46. Alberto Aquilani); Claudio Marchisio (46. Lorenzo Insigne); Antonio Candreva (46. Alessandro Florenzi), Emanuele Giaccherini (54. Alessandro Diamanti), Pablo Osvaldo. Argentyna: Mariano Andujar; Hugo Campagnaro, Ezequiel Garay (72. Fabricio Coloccini), Federico Fernandez, Jose Basanta; Lucas Biglia, Angel di Maria, Javier Mascherano (75. Maxi Rodriguez); Gonzalo Higuain (60. Ezequiel Lavezzi), Erik Lamela (46. Ever Banega), Rodrigo Palacio (89. Augusto Hernandez).