"Kiedy Lechia była na kolanach, trzeba było uderzyć drugą bramką. Tak się nie stało. Nie rozmawiałem po meczu z piłkarzami. Na drugą połowę wyszli jak paholiki, broniąc to co tak ładnie wypracowaliśmy przed przerwą. Kwadrans naszej gry po niej to skandal i chała!" - złościł się opiekun Warty Poznań. "Buzała mijał naszą obronę niczym treningowe słupki. Najbardziej boli to, że jest to kolejna głupia porażka. Gdybyśmy nic nie walczyli i przegrywamy 0:3 to OK. Jednak zostawiamy na boisku wiele sił i zdrowia, a punktów znowu nie ma. Uważam, że nasza sytuacja nie jest jeszcze beznadziejna. Lecz niektórzy piłkarze muszą się wziąć w garść! Chyba, że chcą w przyszłym sezonie biegać po trzecioligowych boiskach. Jeśli tak, to proszę bardzo, ale nie ze mną. W tygodniu mam spotkanie z prezesem i czeka nas poważna rozmowa" - podsumował Bogusław Baniak. Maciej Borowski, Poznań