Autorem trafienia dla mistrzów Polski był Tomasz Frankowski. Filigranowy napastnik "Białej Gwiazdy" zdobył w ten sposób swoją 11. bramkę w tym sezonie i 98. w historii występów na pierwszoligowych boiskach. Remis dla Amiki uratował cztery minuty przed końcem strzałem z rzutu karnego Jacek Dembiński. Podopieczni Henryka Kasperczaka stracili w ten sposób pierwsze punkty w tym sezonie. Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom spodziewanych emocji. Było za to wiele ostrych starć (po jednym z nich kontuzji oka doznał Kłos) i czerwona kartka dla Nikoli Mijailovica. Serbski obrońca Wisły dwukrotnie brzydko sfaulował Karola Gregorka i sędzia Jarosław Żyro po dwóch żółtych kartonikach odesłał go do szatni. Mimo osłabienia, drugą połowę od ataków rozpoczęli wiślacy. Po strzałach z dystansu Zieńczuka i Szymkowiaka gości od utraty gola uratowały świetne interwencje Malarza. Dziesięć minut po przerwie, Żurawski świetnie dośrodkował w pole karne, a piłka po strzale głową Frankowskiego odbiła się od poprzeczki. W 70. minucie golkiper wronczan musiał jednak skapitulować po uderzeniu "Franka". Najskuteczniejszy strzelec obecnego sezonu ekstraklasy oszukał zwodem na linii pola karnego Bieniuka oraz Stasiaka i precyzyjnym strzałem po ziemi tuż przy słupku zaskoczył Malarza. Podopieczni Macieja Skorży zdołali się pozbierać i cztery minuty przed końcem wprowadzonego w końcówce Filipa Burkhardta sfaulował w polu karnym Damian Gorawski. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Jacek Dembiński, ratując tym samym cenny punkt dla Amiki. W drugim niedzielnym meczu Górnik Łęczna przegrał 1:2 na własnym boisku z Legią Warszawa, która po tym zwycięstwie traci już tylko dwa punkty do lidera z Reymonta. Rezultat spotkania w Łęcznej został rozstrzygnięty jeszcze przed przerwą. Prowadzenie w 27. minucie objęli goście. W polu karnym Górnika najwyżej wyskoczył Mirko Poledica i strzałem głową pokonał Roberta Mioduszewskiego. Legioniści z prowadzenia cieszyli się tylko kilka minut. Do wyrównania doprowadził Remigiusz Jezierski. Po otrzymaniu prostopadłego podania balansem ciała zwiódł Marka Jóźwiaka i Poledicę, a potem już bez problemu trafił do siatki. Artur Boruc był bez szans. Zwycięstwo legionistom zapewnił Łukasz Surma, precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę na minutę przed zakończeniem pierwszej połowy. Zobacz wyniki i opisy meczów szóstej kolejki ekstraklasy