Tym samym polska drużyna wciąż czeka, aby w fazie grupowej rozgrywek zdobyć choćby punkt. Nieistniejąca już Amica Wronki, która przed dwoma laty grała na tym samym etapie, poniosła przecież cztery porażki... W pierwszej połowie mieliśmy wymianę ciosów. Jak zaatakowała Wisła, to za chwilę odpowiedzieli piłkarze z Blackburn. W siódmej minucie prawą stroną rajd przeprowadził Jakub Błaszczykowski, jednak jego dośrodkowanie nie trafiło do żadnego z kolegów. Cztery minuty później uderzeniem z dystansu popisał się David Bentley, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później mieliśmy pierwszą kontrowersyjną sytuację. Lucas Neill będąc w polu karnym zderzył się z Marcinem Baszczyńskim. Prowadzący to spotkanie Stefan Johannesson uznał, że nie było przewinienia polskiego obrońcy, choć z perspektywy trybuny prasowej można mieć inne zdanie. W 16. minucie indywidualną akcją popisał się Nikola Mijailović, jednak cały wysiłek kolegi zmarnował Branko Radovanović, który nie trafił czysto w piłkę. Trzy minuty później zadrżały serca krakowskich kibiców. Niepilnowany Morten Gamst Pedersen pomylił się okrutnie strzelając z 10 metrów. Mark Hughes, menedżer Rovers, który chyba nie był zadowolony z postawy swojej drużyny na początku spotkania, już po 20 minutach kazał rozgrzewać się pierwszemu zawodnikowi rezerwowemu. Osiem minut później mina Walijczyka zrzedła jeszcze bardziej. Po rzucie rożnym dla Wisły, piłkę na przedpolu Rovers dostał Mauro Cantoro. Argentyńczyk uderzył z dystansu, a piłka po nodze obrońcy gości, trafiła do siatki. Brad Friedel był zupełnie zaskoczony takim obrotem sprawy. Niespełna 60 sekund później mogło paść wyrównanie. Świetnym technicznym uderzeniem popisał się Robbie Savage, ale Emilian Dolha był na posterunku. W 31. minucie po wzorowo rozegranej akcji szansę na gola miał Jean Paulista, ale jego uderzenie pewnie wyłapał Friedel. 10 minut później oczywiście swoją okazję mieli gracze z Wysp, Shabani Nonda pomylił się jednak nieznacznie strzelając z pola karnego. Wcześniej jednak piłkę ręką zagrał asystujący mu Benedict McCarthy. Podrażnieni niekorzystnym wynikiem goście na początku drugiej połowy osiągnęli wyraźną przewagę. Z dystansu uderzył Savage, znakomitej sytuacji nie wykorzystał Nonda (znakomicie zachował się Dolha), ale co się odwlecze... W 56. minucie z prawej strony zacentrował Bentley, a najwyżej w polu karnym krakowian wyskoczył Robbie Savage. Tym razem rumuński bramkarz mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Po wyrównującym golu spotkanie się wyrównało. Okazje bramkowe zaczęła także stwarzać Wisła ("bomba" Baszczyńskiego w 65. minucie, świetna akcja Błaszczykowskiego i strzał Paulisty obroniony przez Friedla w 78. minucie), ale decydujące trafienie zadali przyjezdni. W 88. minucie zwycięskiego gola zdobył David Bentley. Wychowanek Arsenalu dobił futbolówkę po tym jak rozpaczliwie interweniującego Dolhę bombardowali mocnymi uderzeniami Nonda oraz McCarthy. Wisła nie musiała przegrać czwartkowego meczu, jednak szczęście, które dopisało piłkarzom "Białej Gwiazdy" w Salonikach, tym razem było przy ich rywalach. Kolejne pucharowe spotkanie Wisła rozegra za dwa tygodnie na wyjeździe z francuskim AS Nancy. Paweł Pieprzyca, Andrzej Łukaszewicz; Kraków W drugim czwartkowym spotkaniu grupy E szwajcarski FC Basel zremisował na własnym boisku z Feyenoordem Rotterdam 1:1. Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał kwadrans po przerwie Brazylijczyk Eduardo Da Silva (na boisku pojawił się 15 sekund wcześniej i już w swoim pierwszym kontakcie z piłką strzałem z bliska pokonał Hansa Timmera), a wyrównał kwadrans przed końcem Belg Stein Huysegems (nie zmarnował sytuacji sam na sam). W ostatniej minucie gospodarze mieli dobrą okazję do zdobycia drugiej bramki, jednak piłkę po uderzeniu z rzutu wolnego Mladena Petricia wybił Henk Timmer. W pierwszej kolejce pauzował francuski zespół AS Nancy. GRUPA E Wisła Kraków - Blackburn Rovers 1:2 (1:0) Bramki: dla Wisły - Mauro Cantoro (28); dla Blackburn - Robbie Savage (56), David Bentley (88). Sędziował Stefan Johannesson (Szwecja). Żółte kartki: Mijailović, Zieńczuk, Cantoro - Nonda, Tugay, Ooijer. Widzów: 12 000. Wisła: Dolha - Baszczyński, Dudka, Cleber, Mijailović - Błaszczykowski, Cantoro, Sobolewski, Zieńczuk (66. Piotr Brożek) - Paulista, Radovanović (84. Kryszałowicz). Blackburn: Friedel - Emerton, Ooijer, Chizaniszwili, Neill - Bentley, Tugay, Savage (87. Mokoena), Pedersen (74. Roberts) - McCarthy, Nonda. FC Basel - Feyenoord Rotterdam 1:1 (0:0) Bramki: dla FC Basel - Eduardo (60); dla Feyenoordu - Stein Huysegems (76). Sędziował: Douglas McDonald (Szkocja). FC Basel: Contanzo - Zanni, Majstrović, Nakata, Chipperfield - Kuzmanović (82-Cristiano), Ba, Ergić, Buckley (77-Berner) - Petrić, Sterjovski (59-Eduardo). Feyenoord: Timmer - Tiendalli, Saidi, Leonard - Buijs, Bahia, Serginho Greene, De Guzman, Pardo (72-Huysegems) - Charisteas, Boussaboun