Przez cały okres XXI wieku wydawało się, że Wisła Kraków jest takim klubem, który po prostu nie może ze swoim dziedzictwem, historią, a także kibicami, spaść z PKO Ekstraklasy. Wszystko zmieniło się jednak w trakcie sezonu 2021/2022, gdy zespół z Krakowa prezentował się fatalnie. Ostatecznie "Biała Gwiazda" zakończyła sezon na 17. miejscu w tabeli, co oznaczało dla niej spadek na niższy poziom rozgrywkowy. Mbappe już za plecami Lewandowskiego. Sytuacja stała się gorąca Oprócz Wisły PKO Ekstraklasę na kolejny sezon opuścił także Górnik Łęczna oraz Brukbet Termalica Nieciecza. Zdecydowanie najbardziej szokujące było oczywiście pożegnanie Wisły. Od tego czasu zespół z Krakowa próbuje wrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy. Jak na razie jednak ta sztuka wielokrotnym mistrzom Polski się nie udaje. Wisła Kraków bez zwycięstwa. Znicz z kompletem punktów Kolejną próbę "Biała Gwiazda" podejmuje w sezonie 2024/2025. Od bezpośredniego awansu podopiecznych Mariusza Jopa dzieli już naprawdę spora odległość, bo druga Arka Gdynia ma 41 oczek, a Wisła przed meczem 20. kolejki ze Zniczem Pruszków zgromadziła ich ledwie 30. Do miejsca barażowego Wisła traciła jednak tylko dwa punkty. Kolejne potknięcie Realu Madryt. Czerwona kartka, rzut karny i wielkie kontrowersje Po pierwszej połowie podopieczni Mariusza Jopa znacząco oddalili się jednak od celu, jaki było wywalczenie zwycięstwa. Mimo tego, że to gospodarze byli zdecydowanie bardziej ofensywnie nastawieni i bardziej szukali gola, to los uśmiechnął się do gości z Pruszkowa. Akcję bramkową w 27. minucie wypracował duet Bartłomiej Ciepiela - Paweł Moskwik. Wisła szukała odpowiedzi na gola Znicza, ale nie była w stanie jej znaleźć i do przerwy mieliśmy 0:1. W drugiej części spotkania obraz meczu się nie zmieniał, wręcz przeciwnie. Wisła atakowała jeszcze intensywniej i gromadziła kolejne sytuacje do strzelenia gola. Problem jednak w tym, że skuteczność stała na bardzo niskim poziomie. Ostatecznie gospodarze w drugiej połowie oddali... 20 strzałów na bramkę rywali, ale ledwie cztery z nich były celne. Mimo tak dużej liczby uderzeń Wisła nie była w stanie odnaleźć drogi do bramki rywali i zgubiła kolejne punkty w sezonie.