Awans do IV rundy eliminacji Champions League oznacza, że mistrzów Polski będziemy oglądać w europejskich pucharach co najmniej do końca grudnia. Jeśli nawet powinie im się noga na ostatecznej fazie kwalifikacji, to zagrają w Lidze Europejskiej, a to oznacza spory prestiż dla polskiej piłki i niemałe wpływy dla klubu. Mecz z Liteksem Wisła zaczęła ostrożnie, schowana na własnej połowie, spodziewając się, że rywal ruszy z wściekłością byka na corridzie. Ale frontalne ataki Liteksu nie nadeszły. Być może dlatego, że mistrzowie Bułgarii - znając szybkość wiślaków - wiedzieli, że jeśli się odkryją, to zostaną skarceni kontrami. Dlatego polowali na stałe fragmenty gry. Mieli kilka rzutów wolnych, ale najczęściej trafiali w mur. Groźniejsze były rzuty rożne, które ciekawie wykonywał Hristo Janew, kierując mocno piłkę na siódmy metr. Tak, by nie miał szans wyjścia do niej Siergiej Pareiko, który wrócił po kontuzji. Na szczęście, mistrzowie Polski mieli w swoich szeregach Kewa Jaliensa. Ten rutynowany Holender nie tylko "czyścił" przedpole własnej bramki, ale też znakomicie rozprowadzał ataki "Białej Gwiazdy". Krakowianie próbowali kontr. W I połowie wyszła im najbardziej ta, podczas której na bramkę rywala popędził Radosław Sobolewski. Wydawało się, że ma klapki na oczach, że nie dostrzeże nikogo i huknie na bramkę. Tymczasem "Sobol" ładnie podał prostopadle do Cwetana Genkowa, który położył już bramkarza Viniciusa, jednak zanim oddał strzał, bramkę zabezpieczył jeden z obrońców. Akcję bramkową rozpoczął profesor Jaliens, ale cały zespół wykonał sporą robotę, rozgrywając piłkę przez kilkadziesiąt sekund na takiej szybkości, że rywal nie mógł nawet powąchać piłki. W finale ataku najlepszy na boisku Maor Melikson rozegrał "klepkę" z Patrykiem Małeckim, dodał gazu, wpadł w pole karne i "kropnął" w okienko! Kibice oszaleli z radości. Trzeba przyznać, że trener Wisły Robert Maaskant sprytnie połechtał fanów "Białej Gwiazdy", opowiadając na przedmeczowej konferencji, że śpiewają tak głośno, że aż trzęsie się ziemia. I faktycznie, kibice Wisły - choć zawsze należeli do najgłośniejszych w Polsce - tym razem przechodzili samych siebie, a ich doping uskrzydlał drużynę. "Małemu" było jednak mało. Po tym, jak wywalczył rzut rożny, domagał się od fanów jeszcze głośniejszego wsparcia, ale taki już urok tego piłkarza i za to go lubimy. W II połowie Bułgarzy mogli jeszcze marzyć o odrobieniu strat, bo i tak - jak przed meczem - potrzebowali strzelenia dwóch goli, by doprowadzić chociażby do dogrywki. Ich marzenia rozwiał niezmordowany Maor Melikson, który popędził z kontrą i wypracował rzut karny (wydawało się, że Vinicius wybił piłkę, sędzia uznał jednak, że najpierw spowodował upadek wiślaka). Mało tego, reprezentant Izraela zamienił "jedenastkę" na bramkę ładnym uderzeniem w lewy róg. Litex nie wywiesił białej flagi, tylko dosyć szybko złapał kontakt bramkowy. Z rzutu wolnego uderzył Płamen Nikołow, a piłka odbita od nóg obrońców trafiła do Nikołaja Bodurowa, który strzałem z bliska pokonał Siergieja Pareikę. Bułgarzy chcieli pójść za ciosem, trener Lubosław Penew wprowadził nawet na boisko drugiego napastnika - Celio Codo, ale nie pomógł im ich kapitan Nebojsza Jelenković, który za kopnięcie bez piłki Nuneza dostał czerwoną kartkę i wyleciał z boiska! Dzięki temu przez ostatni kwadrans Wisła grała w przewadze. "Biała Gwiazda" przypieczętowała zwycięstwo trzecim trafieniem, którego autorem był Cezary Wilk. Awans to spory sukces dyrektora sportowego Wisły, Stana Valcksa, który sprowadził za małe pieniądze dobrych zawodników, i trenera Roberta Maaskanta, który potrafił błyskawicznie scementować zespół. W IV rundzie eliminacji LM Wisła może trafić na: Maccabi Hajfa, BATE Borysów, FC Kopenhaga, Dynamo Zagrzeb lub APOEL Nikozja. Losowanie odbędzie się w piątek. III runda el. Ligi Mistrzów Wisła Kraków - Litex Łowecz 3-1 (1-0) Bramki: 1-0 Melikson (42. Z podania Małeckiego), 2-0 Melikson (57. Z karnego, po faulu na nim samym), 2-1 Bodurow (69.), 3-1 Wilk (85.). Wisła: Pareiko - Lamey (87. Jovanović), Jaliens, Chavez, Diaz - Sobolewski, Melikson (84. Paljić), Nunez - Małecki (75. Wilk), Genkow, Kirm. Litex: Vinicius - I. Miłanow, Nikołow, Bodurow, Żanew - Tom Wellington, G. Miłanow (72. Codo), Jelenković, Janew (62. Cwetkow), Cwetanow (52. Todorow) - Miracema. Sędziował: Firat Avdinur z Turcji. Żółta kartka: Melikson. Czerwona kartka: Jelenković (76.). Widzów: 23 050 Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła Kraków - Litex Łowecz!