O powrocie na boisko Łapińskiego mówi się niemal bez przerwy od kilku tygodni. Szczególnie zależy na tym powrocie trenerowi Franciszkowi Smudzie. Wydaje się, że widzewski szkoleniowiec wreszcie dopiął swego i namówił zawodnika do wznowienia piłkarskiej kariery. Łapiński jednak prawdopodobnie zagra dopiero w meczu z Wisłą Kraków, choć właściwie gdyby chciał, mógłby już w jutrzejszym spotkaniu. Andrzej Grajewski w każdej chwili jest gotów podpisać z nim umowę, a jest też jego następca na ławce trenerskiej - Włodzimierz Małowiejski. Powraca też pomysł ściągnięcia bezrobotnego ostatnio Grzegorza Mielcarskiego. Piłkarz, po rozstaniu z Amiką Wronki trenuje z Lechem Poznań, ale w czasie meczów ligowych pojawia się jako komentator telewizyjny (ostatnio komentował też mecz Lecha z Widzewem). Mimo tego, że piłkarz miał dłuższą przerwę w grze i poza tym, lata świetności ma już za sobą, to wydaje się, że nie ma powodów by nie dać mu szansy udowodnienia swojej przydatności, szczególnie, że może to być tylko z korzyścią dla zespołu. Najbardziej skomplikowane będzie sprawdzenie Radosława Michalskiego, ale bez wątpienia to byłoby największe wzmocnienie łódzkiej ekipy. Zawodnik w tym sezonie był etatowym graczem Anorthosisu Famagusta. Chce jednak odejść, bo jest w konflikcie z gruzińskim trenerem tego zespołu. Po incydencie, jaki wydarzył się w zeszłym tygodniu (rzucenie koszulką w trenera) Michalski już praktycznie na pewno nie zagra. Cypryjski klub ma jednak wobec niego spore zaległości finansowe. Jeśli cypryjska federacja w miarę szybko rozwiąże kontrakt Michalskiego z winy klubu to będzie on mógł zagrać jeszcze w tym sezonie w barwach Widzewa. Trener Franciszek Smuda uważa, że ta trójka doświadczonych zawodników mogłaby pokierować resztą zespołu. Jego zdaniem właśnie takich liderów obecnie brakuje w drużynie.