W czasie niedzielnego finału na Wembley zasiadło dokładnie 87 192 kibiców, którzy mogli oglądać, jak Angielki po dogrywce pokonują Niemki i zgarniają historyczny tytuł dla swojego kraju. Ten mecz znalazł się na najniższym stopniu podium, a wyprzedziły go dwa spotkania żeńskiego zespołu Barcelony. "Duma Katalonii" zresztą dwukrotnie w tym roku pobiła rekord największej frekwencji na meczu piłki nożnej kobiet. Najpierw 91 553 osoby pojawiły się na Camp Nou w meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń z Realem Madryt, a już w najlepszej czwórce do Barcelony przyjechały zawodniczki Wolfsburga, a na trybunach pojawiło 91 648 osób. Kobiece mecze z najlepszą frekwencją w Europie To najlepsze wyniki w Europie w tym roku, chociaż należy oczywiście pamiętać, że w przypadku stadionu Wembley na meczach męskich drużyn, jak chociażby finale Pucharu Anglii, sporo krzesełek zostaje wyłączonych z użytku ze względu na tworzenie tzw. "buforów". Uczciwie trzeba jednak przyznać, że tego problemu nie ma na Camp Nou, a żaden z meczów męskiej drużyny Barcy nie zbliżył się wynikiem do starcia pań. A jak to wygląda w Polsce? Mówiąc delikatnie, jest się na kim wzorować. Frekwencyjny rekord naszego kraju na meczu piłkarek został ustalony we wrześniu zeszłego roku, kiedy to w Gdańsku nasze reprezentantki zmierzyły się z Belgią w ramach eliminacji mistrzostw świata 2023. Z trybun Polsat Plus Areny mecz oglądało wtedy 8011 fanów.