W piątkowy wieczór Czesi grali z Polską i zremisowali w Warszawie 1:1. Zespół wrócił następnie do ojczyzny, ale sobotę miał wolną, odpoczywając przed zbliżającym się decydującym meczem o awans na finały Euro 2024 przeciwko Mołdawii. Jakub Brabec, Vladimir Coufal i Jan Kuchta, podstawowi zawodnicy drużyny, którzy w meczu z Polakami wyszli na boisko w pierwszym składzie, nie zamierzali jednak spędzić dnia wyłącznie na relaksie - dobę po meczu z naszą reprezentacją byli już na zabawie w Ołomuńcu. Komunikat przedstawiony przez czeską federację jest raczej lakoniczny i nie wyjaśnia, co tak naprawdę działo się feralnej nocy. Piłkarze bawili się do rana w "Belmondo" Więcej szczegółów przedstawiają za to czeskie media, gdzie afera z udziałem podstawowych kadrowiczów momentalnie stała się bardzo głośnym tematem. Tamtejszy "Sport" twierdzi, że Brabec, Coufal i Kuchta udali się w sobotni wieczór do popularnej ołomunieckiej dyskoteki "Belmondo", gdzie bawili się niemal do rana. W trakcie tanecznej imprezy pojawił się alkohol, nie zabrakło też pozowania do zdjęć z kibicami, którzy rozpoznali zawodników. Piłkarzom nie przeszkadzała w hucznej zabawie nawet obecność... działacza ich federacji, Tomasa Neumanna, który również wybrał się na imprezę do "Belmondo". Dyskoteka odbyła się w nocy z soboty na niedzielę, a już w niedzielne południe cała trójka piłkarzy została wyrzucona z reprezentacji. Wszystko wskazuje na to, że w arcyważnym meczu z Mołdawią czeska kadra wystąpi więc osłabiona. Do awansu na Euro 2024 wystarczy jej jednak nawet remis. Polska młodzież także balowała W ostatnim czasie o podobnej aferze głośno było także w Polsce. Na wyjście do miasta zdecydowali się nasi kadrowicze U-17 przed mundialem w swojej kategorii wiekowej. Alkoholowa zabawa zakończyła się rozbiciem głowy jednego z nastolatków i wyrzuceniem z reprezentacji grupy, która zdecydowała się, mimo swojego wieku, pić tuż przed najważniejszym turniejem w dotychczasowych karierach.