Puszcza Niepołomice rozgrywa mecze w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy na stadionie Cracovii przy ul. Kałuży. Beniaminek radzi sobie umiarkowanie, bo jest wyraźnie lepszy od pozostałych ekip, które awansowały z I ligi. Choć niepołomiczanie przed spotkaniem z Rakowem zajmowali 16. miejsce, oznaczające strefę spadkową, to jednak nad 17. Ruchem Chorzów mieli cztery punkty przewagi. Z kolei "Medaliki" walczą o obronę tytułu mistrza Polski, a poprzedniej kolejce gracze spod Jasnej Góry zaprezentowali pokaz sił, gromiąc Lecha Poznań aż 4:0. PKO BP Ekstraklasa. Prowadzenie Rakowa do przerwy. Puszcza musiała grać w "dziesiątkę" Raków Częstochowa od pierwszego gwizdka ruszył na rywala. W 7. minucie Ante Crnac uderzył z około 15. metra, ale znakomicie interweniował Zych, który dosłownie pofrunął i sparował piłkę na rzut rożny. W 21. minucie doszło do zdarzenia, które niejako ustawiło losy spotkania do przerwy. Ioan-Calin Revenco zaatakował Gustava Berggrena podeszwą i sędzia Damian Sylwestrzak pokazał mu czerwoną kartkę. Zdarzenie wzbudziło pewne kontrowersje, ponieważ nie doszło do ataku pełną podeszwą, a piłkarz Puszczy trafił rywala w ochraniacz i to z niezbyt dużą agresją, dlatego bardziej odpowiedni wydawałby się kartonik w kolorze żółtym, ale sędzia główny i arbitrzy VAR pozostali przy pierwotnej decyzji. Ta sytuacja tylko napędziła Raków, który pięć minut później wyszedł na prowadzenie, przy znacznej pomocy... piłkarzy Puszczy. Piłkę z lewego skrzydła dośrodkował Erick Otieno, którą podbił Jakub Serafin, a następnie Artur Craciun barkiem wpakował piłkę do własnej bramki. Cała sytuacja wyglądała naprawdę mocno kuriozalnie. Do przerwy nie wydarzyło się już nic szczególnego. Raków zszedł do szatni z jednobramkowym prowadzeniem. Raków wypuścił zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Puszcza Niepołomice sensacyjnie remisuje Po powrocie na boisko piłkarze Rakowa Częstochowa zamierzali iść za ciosem, jednak ich plany popsuł Fran Tudor. Gracz mistrzów Polski już w pierwszej połowie otrzymał żółtą kartkę. W 49. minucie po raz drugi obejrzał żółty kartonik. Chorwat ponownie dopuścił się faulu i sędzia główny w konsekwencji musiał pokazać mu "czerwo". Siły zatem się wyrównały, bowiem od tej chwili oba zespoły grały w "dziesiątkę". To dodało trochę pewności siebie graczom Puszczy Niepołomice, którzy w kolejnych minutach przejęli inicjatywę. W 58. minucie to jednak częstochowanie byli blisko podwyższenia prowadzenia. Głową na bramkę Puszczy uderzał Władysław Koczerhin, ale trafił jedynie w słupek. W 71. minucie równie bliski gola był Bartosz Nowak. Znakomitą indywidualną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Otieno, który wszedł w pole karne i podał właśnie do Nowaka. Ten przyjął, ale uderzył jedynie w lewy słupek. W ostatnich minutach Puszcza ruszyła mocniej do ataku i próbowała gonić wynik. W 87. minucie gospodarze mieli rzut rożny, po którym w polu karny "Medalików" powstało ogromne zamieszanie, zakończone strzałem, który graczom Puszczy udało się wspólnymi siłami zablokować. Ostatecznie próby piłkarzy Tomasza Tułacza zakończyły się powodzeniem. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry strzał Mrozińskiego ręką zatrzymał Adnan Racovitan. Sędzia musiał w konsekwencji wskazać na 11. metr. Rzut karny pewnei na gola zamienił Łukasz Sołowiej, który zapewnił swojemu zespołowi remis. Po tym meczu Raków pozostał na czwarty miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy, podobnie jak Puszcza na 16. Puszcza Niepołomice - Raków Częstochowa 1:1 Bramki: Łukasz Solowiej (90+2', rzut karny) - Artur Craciun (26' - samobój)