Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wielka radość w Barcelonie. Kolejne trofeum dla Ewy Pajor. Dominacja podkreślona

Żeńska drużyna FC Barcelona w tym sezonie w Hiszpanii kompletnie zdominowała swoje rozgrywki, podobnie jak Robert Lewandowski i spółka. Zarówno panowie, jak i panie spotkały się z wielkim rozczarowaniem w Europie, gdzie nie udało się wygrać tych najważniejszych rozgrywek. Na poprawę nastroju piłkarki "Blaugrany" stanęły przed szansą wygranej w Pucharze Królowej z Atletico Madryt. Niespodzianki nie było. "Blaugrana" wygrała 2:0, a Pajor zapisała przy swoim nazwisku asystę.

Ewa Pajor
Ewa Pajor/David Ramos/Getty Images

Ewa Pajor rozgrywa swój pierwszy sezon w barwach FC Barcelona i już jest on dla niej wyśmienity, choć nie idealny. Wspólnie z koleżankami Polka sięgnęła już bowiem po mistrzostwo Hiszpanii, a także Superpuchar Hiszpanii, rozbijając żeńską drużynę Realu Madryt

Nasza reprezentantka prezentuje się znakomicie, strzela tak często, jak przyzwyczaił nas do tego przez lata Robert Lewandowski. Jej gole były niezwykle ważne w zdominowaniu krajowych rozgrywek, podobnie jak te, które strzelił właśnie "Lewy". Nie udało się jednak osiągnąć perfekcji, bo kampania w Europie zakończyła się bolesnym rozczarowaniem. 

Kolejne trofeum dla Ewy Pajor. Dominacja w Hiszpanii potwierdzona

Pajor z koleżankami awansowała dalej, niż koledzy z męskiej sekcji, bo piłkarki FC Barcelona zagrały w finale Ligi Mistrzyń. Ten zakończył się dla nich źle, bo lepsze okazały się zawodniczki Arsenalu, które wygrały 1:0. Szansą na poprawę nastroju był jednak dobry występ w finale Pucharu Królowej, a tam rywalkami były piłkarki Atletico Madryt

Zgodnie z wszelkimi przedmeczowymi oczekiwaniami od pierwszego gwizdka dominowała Barcelona z Ewą Pajor w składzie. Ostatecznie ta dominacja przełożyła się na konkretny efekt już w 25. minucie rywalizacji. Wówczas piłkę zagraną przez Polkę wykorzystała Claudia Pina, która otworzyła wynik tej rywalizacji. Mistrzynie Hiszpanii oczywiście starały się znaleźć drugiego gola, ale w pierwszej połowie ta sztuka się nie powiodła i po 45 minutach "Blaugrana" prowadziła 1:0. 

Początek drugiej połowy był daleki od tego, co działo się w pierwszej części meczu. Wystarczy powiedzieć, że po 20 minutach gry obie drużyny wygenerowały łącznie ledwie 0,15 oczekiwanego gola. Od 65. minuty Barcelona nieco podkręciła tempo. To w końcu przyniosło efekt w 74. minucie. Znów na listę strzelców wpisała się Pina i Barcelona była już o maleńki krok od wygranej w Pucharze Królowej. Nic już się na boisku nie zmieniło i Barcelona po ostatnim gwizdku mogła świętować kolejne w tym sezonie zdobyte trofeum. 

Walia - Liechtenstein. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Ewa Pajor/JOSEP LAGO/AFP
Robert Lewandowski na meczu Polska - Mołdawia/Marcin Golba/AFP
Ewa Pajor/AFP7 vía Europa Press/Associated Press/East News/East News
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem