To była jedenasta odsłona inicjatywy "Dorzuć Misie". Na piłkarskie mecze ekstraklasy i pierwszej ligi, spotkania siatkówki czy hokeja kibice przynoszą pluszaki, a po zakończeniu pierwszej połowy wrzucają je na boisko. Do tej pory zebrano ponad 310 tysięcy maskotek, a na konta potrzebujących trafiło ponad 850 tysięcy złotych. Rok temu podczas meczu Jagiellonia - Legia Warszawa na murawę poleciało rekordowe ponad sto tysięcy misiów. Teraz akcja zawitała do Łodzi. Tym razem pieniądze trafią na konto Brunona Osłowskiego, który walczy z dystrofią mięśniową Duchenne'a. Sponsor akcji zagwarantował na start 10 tys. zł, a do tego złotówkę za każdą rzuconą maskotkę. Widzew w mediach społecznościowych zapowiedział, że chce pobić rekord w liczbie maskotek na murawie. Ustanowili go kibice Jagiellonii, którzy w październiku ubiegłego roku rzucili około stu tysięcy pluszaków. "Postaramy się pobić rekord w akcji #DorzućMisie. Prosimy - słuchajcie instrukcji spikera! Maskotki rzucamy w przerwie!" - to post z platformy X. I rzeczywiście po pierwszej połowie, po której Widzew prowadził 1:0, spiker dał znać i boisko zostało zasypane różnymi maskotkami. Do akcji "Teddy bear toss" pierwszy raz doszło w Kanadzie podczas meczu hokejowego w 1993 roku. Rekord w Ameryce Północnej należy do fanów hokejowego klubu z Pensylwanii - Hershey Bears. W styczniu tego roku na lodowisko poleciało 74599 maskotek. W Polsce pierwszy raz misie poleciały podczas meczu hokeja na lodzie między Cracovią i GKS Tychy w grudniu 2013 roku.