Wichniarek pojawił się na placu gry w drugiej połowie spotkania. Mimo kilku dogodnych okazji, Polak nie potrafił zmusić do kapitulacji bramkarza Arminii. - Sam miałem dogodne okazje, po jednej z nich piłka trafiła w słupek. Porażka to kiepska sprawa, chcieliśmy podtrzymać serię zwycięstw. Zawiedliśmy jako napastnicy - stwierdził piłkarz. Wichniarek był dwukrotnie królem strzelców drugiej Bundesligi w barwach Arminii, gdzie grał w latach 1999 - 2003. - Kibice to pamiętają, bo przyjęli mnie bardzo dobrze. Zabrakło mi szczęścia, aby znowu strzelić bramkę na stadionie w Bielefeldzie - dodał Wichniarek.