- Frustracja była tak głęboka, że zwróciłem się nawet do psychologa - wyznał Wichniarek. - Menedżer Herthy Dieter Hoeness osobiście mnie zapewniał, że będę ustawiony na środku ataku... A nagle okazało się, że muszę szturmować na prawej flance. Ta rola zupełnie mi nie leżała. Powiedziałem trenerowi Stevensowi, że na prawej stronie zupełnie mi nie idzie. Albo powalczę o swoją szansę na środku, albo niech mnie pan posadzi na ławce rezerwowych. Ale... wciąż musiałem pozostać na prawej stronie, grałem słabo, nie strzelałem goli. Straciłem miejsce w drużynie i pewność siebie - zwierzył się były reprezentant Polski. W ubiegłym sezonie Wichniarek postanowił wrócić do Arminii Bielefeld, mimo że z Herthą wiązał go jeszcze dwuletni kontrakt. - Ale chciałem przede wszystkim grać i dlatego zdecydowałem się przejść do Arminii. Gram tam za dużo mniejsze pieniądze - podkreślił 29-letni napastnik.