Wichniarek prowadzi w klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi wspólnie z napastnikiem Bayernu Monahcium Luką Tonim. "Gram nieźle, strzelam bramki, ale nic poza tym nie mogę zrobić, żeby przekonać do siebie selekcjonera" - powiedział Wichniarek na łamach "Super Expressu". "Cały czas śledzę mecze reprezentacji i cieszę się z jej dobrych wyników. Często o spotkaniach kadry rozmawiam z kolegami, których spotykam na boisku. Ostatnio życzyłem Jackowi Krzynówkowi powodzenia w meczu z Rosją. I poskutkowało" - dodał 30-letni piłkarz. "Zamierzam jeszcze kilka lat pograć w piłkę. Cieszę się z tego, co do tej pory osiągnąłem. Jak zaczynałem karierę, mówiono, że Wichniarkowi brakuje charakteru, bo pochodzi z takiego domu, w którym wszystko było, więc nie ma motywacji, żeby sobie żyły wypruwać. A jednak udało mi się przebić, najpierw w Lechu, później w Widzewie, potem w Bundeslidze" - podkreślił Wichniarek. "Gdybym dostał powołanie do kadry, poszedłbym nawet pieszo, tym bardziej że teraz zgrupowanie odbędzie się w Niemczech" - zakończył. Marzenie Wichniarka raczej się nie spełni. Selekcjoner reprezentacji Polski Leo Beenhakker prawdopodobnie postawi na sprawdzonych graczy w meczach eliminacji Euro 2008 z Portugalią i Finlandią.