Wichniarka z Herthą wiąże kontrakt, który wygasa za półtora roku. Polak ma zagwarantowane milion euro rocznie i trudno się dziwić, że nie chce rezygnować z takich pieniędzy. - Klub chce rozwiązać ze mną kontrakt. Ale uważam, że powinni zaproponować rozwiązanie korzystne dla obu stron. Jest kilka rozwiązań. Można mnie wypożyczyć. Albo znaleźć nowego pracodawcę, a Hertha powinna dopłacać do pensji, jaką miałem do tej pory. Tylko że klub nie wychodzi z żadną inicjatywą - stwierdził Wichniarek. - Mam ofertę z Legii i jeszcze kilku klubów. Do Polski prędzej czy później wrócę i tu zakończę karierę. Najchętniej w Widzewie. Sadzę, że już na początku nowego roku wiele się wyjaśni. Chciałbym wrócić na boisko, bo przecież umiem grać w piłkę i strzelać bramki - podkreślił Wichniarek.