Choć na pierwszy rzut oka obaj piłkarze nie mają ze sobą za wiele wspólnego, to jest jedna rzecz. Obaj w poprzednim sezonie mieli problemy zdrowotne i leczyli kontuzje. Polak po zerwaniu więzadeł w kolanie leczył się ponad osiem miesięcy. W Widzewie liczą, że się odbuduje. Sezon 2022/2023 w Koronie miał bowiem bardzo udany - 12 goli i jedna asysta. Także Hajrizi zmagał się z problemami zdrowotnymi, ale leczył się znacznie krócej - dwa miesiące. Wrócił na boisko w ostatniej kolejce rozgrywek. Ostatnie trzy sezony spędził w FC Lugano, z którym zdobył wicemistrzostwo Szwajcarii i puchar tego kraju. I grał tam regularnie, choć także w sezonie 2022/2023 pauzował ponad dwa miesiące z powodu urazy. Przez trzy lata wystąpił w 87 meczach, w tym także w europejskich pucharach. - Po odejściu Serafina Szoty [do Śląska Wrocław - przyp. red.] chcemy sprowadzić stopera - podkreślał Tomasz Wichniarek, dyrektor sportowy Widzewa. I właśnie urodzony w Szwajcarii reprezentant Kosowa ma zapełnić lukę po Polaku. W kadrze 25-letni obrońca wystąpił na razie cztery razy, ostatnio w listopadzie ubiegłego roku. W łódzkim klubie spotka rodaka - też reprezentanta Lirima Kastratiego. Zresztą zawodnik już powitał swojego kolegę na Instagramie. Hajrizi pożegnał się z kibicami FC Lugano. "Drodzy fani czarno-białych. Po trzech latach spędzonych w tym klubie, w którym wiele się nauczyłem i znalazłem piłkarską rodzinę, czas się pożegnać." - napisał w poście w mediach społecznościowych, a Kastrati skomentował: "Czekam na Ciebie zwierzaku".