49514 czy 50087 to i tak rekord Polski na meczu ligowym w XXI wieku został ustanowiony. Od 50 lat nie było tylu kibiców na spotkaniu. Wcześniej w latach 50 i 60. XX wieku frekwencja przekraczała nawet 80 tysięcy, ale to głównie dlatego, że nie było numerowanych siedzisk, a najczęściej drewniane ławki, które w praktyce mogą pomieścić więcej kibiców. Ustanowienie rekord było możliwe głównie dlatego, że kibice Ruchu i Widzewa są zaprzyjaźnieni. Dzięki temu nie obowiązywał limit pięciu procent biletów dla fanów gości. Sympatyków łódzkiej drużyny na Stadionie Śląskim pojawił się ponad 19 tysięcy. To nawet więcej niż jest na meczach Widzewa u siebie (średnio 17100). To pomogło w ustanowieniu rekordu frekwencji na meczu ligowym. Tyle że wciąż można mieć wątpliwości, jaka była prawdziwa frekwencja. Ruch w trakcie meczu podał, że na spotkaniu jest 50087 kibiców. Delegat związku przekazał informację, że fanów było 49514. Skąd ta różnica, odpowiada Tomasz Ferens, rzecznik prasowy śląskiego klubu. "Mecz z Widzewem - jako impreza masowa - był zgłoszony na 49 514 osób. I taką też frekwencję delegat PZPN wpisał do meczowego protokołu (podobno innej nie mógł). Liczba ta nie uwzględnia natomiast kilkuset osób, którzy mecz oglądali ze skyboxów i strefy VIP - miejsc, które są wyłączone z terenu imprezy masowej. Stąd ta różnica. Łączna liczba widzów - tych na trybunach i tych w strefach VIP - wyniosła 50 087." Wcześniej takich rozbieżności dotyczących meczów Ruchu na Stadionie Śląskim nie było. Jeśli prześledzić informacje klubu dotyczące frekwencji, taka sama liczba była podawana przez Ruch i taka sama była w dokumentach PZPN, a także na stronie Łączy Nas Piłka, która publikuje protokoły meczowe.