- Ten mecz Czesi muszą wygrać, to nie ulega wątpliwości. W pierwszym pojedynku lepsi byli Polacy, którzy wygrali całkiem zasłużenie 2:1. Teraz jednak sytuacja jest diametralnie inna. Jestem przekonany, iż reprezentacja Czech ma obecnie wszystko, aby pokonać swoich sobotnich rywali - przyznał Liczka. Liczka pracując w Polsce dobrze poznał mentalność tutejszych kibiców, jednak nie obawia się o to, że dojdzie do jakichś nieprzyjemnych incydentów pomiędzy sympatykami obydwu reprezentacji, co sugerowała czeska prasa. - Skoro kibice Banika Ostrawa i GKS Katowice są przyjaciółmi, dlaczego w sobotę miałoby być inaczej? Walka musi być, ale na boisku - czysta, sportowa rywalizacja. Na tym należy się skupić. Liczka stwierdził również, że reprezentacja Czech jest dopiero w trakcie przebudowy, a apogeum jej formy powinno przypaść na turniej mistrzostw Europy w roku 2012. - Czesi nie mają drużyny gwiazd, ale tacy piłkarze jak chociażby Petr Cech, Milan Baros czy też Tomas Rosicky zasługują na uznanie. Nie gramy wprawdzie tak, jak jeszcze dwa, trzy lata temu, ale najważniejszy jest kolektyw - wyjaśnił opiekun Banika Ostrawa. Na pytanie co stanie się z reprezentacją sobotnich rywali Polski w przypadku braku awansu do mistrzostw świata Liczka odpowiedział: - Nie będzie rewolucji, być może kilku graczy zakończy karierę reprezentacyjną, ale na tym się skończy.