Szkoleniowiec "Kanonierów" nie krył swojej złości pracą sędziego Mike'a Rileya, który m.in. w 75. minucie meczu dał się nabrać na teatralny upadek Wayne'a Rooneya w polu karnym i odgwizdał "jedenastkę". - Myślę, że w starciu Cambella i Rooneya w ogóle nie było kontaktu. Jestem rozczarowany, ponieważ byliśmy w tym spotkaniu lepsi, ale sędzia miał inne zdanie na ten temat. Jego decyzje zdecydowały o wyniku spotkania - wyznał rozgoryczony Arsene Wenger. Zdania szkoleniowca Arsenalu nie podzielał rzecz jasna menedżer Manchesteru United, Alex Ferguson. - Nie widziałem dokładnie tego zdarzenia, ale myślę, że jeśli ktoś w polu karnym powoduje upadek gracza, to jest rzut karny - stwierdził Ferguson. Zobacz wyniki 10. kolejki angielskiej Premier League oraz tabelę