"Trenuję cały czas indywidualnie, bardzo solidnie, pracuję nad wzmocnieniem mięśni: czworogłowego i dwugłowego, okolic przywodziciela. To żadna niezwykła kontuzja - typowo piłkarska" - stwierdził Węgrzyn w "Gazecie Krakowskiej". "Rozmawiałem z trenerem i doszliśmy do wniosku, żebym nie męczył naciągniętych mięśni. Dlatego też dwa razy dziennie trenuję, ale w inny sposób niż drużyna. Spędzam głównie czas na siłowni, nie klubowej, ale w zakładzie rehabilitacyjnym. Mam też zalecone przebieżki w terenie. W sumie poświęcam na trening 3,5 godziny dziennie, a więc podobnie jak zawodnicy uczestniczący w zgrupowaniu. Od poniedziałku będę już trenował z zespołem. Trzeba dobrze przygotować się do następnego meczu" - dodał "Kazek".