Najbardziej doświadczony piłkarz "Pasów" po zdobyciu bramki cieszył się jak dziecko, również z tego powodu, że Pogoń to jeden z jego byłych klubów. Szczecinianie jeszcze przed tym sezonem kusili "Kazka", aby ponownie u nich zagrał, ale on wybrał ofertę Cracovii. - W pierwszej połowie nie potrafiliśmy "zaskoczyć". Nie umieliśmy sobie stworzyć sytuacji bramkowych, bo Pogoń grała bardzo solidnie całym zespołem w defensywie. Po stracie gola "otworzyliśmy" się i udało nam się doprowadzić do wyrównania. Potem jednak straciliśmy drugą bramkę, po takiej niefortunnej sytuacji, ale na szczęście ponownie zdołaliśmy wyrównać - powiedział Węgrzyn. Zawodnik nie traci nadziei na końcowy sukces "Pasów". - Sądzę, że jest nad nami opatrzność i punkt zdobyty w meczu ze szczecinianami może okazać się bardzo ważny w ostatecznym rozrachunku - dodał "Kazek". Paweł Pieprzyca, Kraków.