- Zwalniając Włodarczyka i Gottwalda wiedziałem co robię, wiedziało też kierownictwo klubu. Przekaz był jasny: pozbyć się ludzi, którzy nas zawodzą. Teraz trzeba dotrwać do końca jesieni. Mamy tylko 21 zawodników, w tym trzech bramkarzy - tłumaczył Wdowczyk. - Wyeliminowanie Austrii to poza czysto sportowymi, także wymierne korzyści. Cztery mecze więcej do pokazania się w Europie, dodatkowe wpływy z transmisji - wszyscy tego chcemy, ale nie gramy o życie - podkreślił szkoleniowiec mistrzów Polski. Jednym z kłopotów Wdowczyka jest mała liczba napastników. Po odsunięciu od zespołu Włodarczyka i Gottwalda zostali tylko Elton, Dawid Janczyk i Maciej Korzym. - Dawid jest po kontuzji i dopiero wraca do pełni sprawności. Piotrek Włodarczyk wiele razy dostawał ode mnie szansę. To było dla mnie bolesne, że musieliśmy się rozstać. Podobnie z Michalem Gottwaldem. Przecież to ja go sprowadzałem przekonany o tym, że jest bardzo dobrym napastnikiem. Słowakowi zabrakło przede wszystkim samodyscypliny - przyjeżdżał do nas z nadwagą i zamiast łapać formę, musiał zrzucać błędne kilogramy - stwierdził Wdowczyk.