W piątek FC Barcelona poznała rywala w Pucharu Króla - okazał się nim trzecioligowy klub CF Intercity z Alicante. To ekipa z zaledwie niespełna sześcioletnią historią, która właśnie po raz pierwszy wskoczyła na trzeci poziom rozgrywek i pierwszy raz zaszła tak daleko w krajowym pucharze. W nagrodę trafiła na giganta z Katalonii i obecnego lidera La Liga. To wielki zaszczyt, ale też i wielkie wymagania organizacyjne. Wielkie wyzwanie dla Intercity - tak sportowe, jak i organizacyjne To spotkanie odbędzie się już 4 stycznia o godz. 21 w Alicante - nie ma rewanżu, ktoś musi awansować. Teoretycznie powinno się ono odbyć na kameralnym obiekcie Camp Municipal Antonio Solana, który ma trybuny tylko na długich prostych, mieszczące zaledwie cztery tysiące kibiców. Tam Intercity rozgrywa swoje spotkania ligowe. Ze starcia z Barceloną transmisje telewizyjne zostaną zaprezentowane w wielu krajach, także i w Polsce. Nic dziwnego, że klub chciał przenieść mecz na reprezentacyjny obiekt miasta - Estadio José Rico Pérez. Tam swoje pojedynki rozgrywa Hercules, dziś występujący o poziom niżej niż Intercity. Dziś Hiszpanie potwierdzili, że decyzja została zaakceptowana i mecz Intercity - Barcelona odbędzie się 3,5 km na południowy-zachód od maleńkiego stadionu. Robert Lewandowski zagra w Alicante? To prawdopodobne Dla Barcelony takie spotkania są zwykle okazją do przetestowania rezerwowych graczy, zwłaszcza przy tak napiętym terminarzu, jaki drużynę czeka w najbliższych tygodniach. "Blaugrana" ma przed sobą spotkania w La Liga, wspomniane spotkanie w Pucharze Króla, wyjazd do Arabii Saudyjskiej na Superpuchar Hiszpanii, a w lutym - dwumecz z Manchesterem United w Lidze Europy. Tyle że jest wielce prawdopodobne, iż w Alicante na boisku pojawi się Robert Lewandowski. Polski napastnik nie może grać w trzech kolejnych potyczkach La Liga i taki występ pozwoli mu wejść spokojnie w rytm meczowy. Historyczny obiekt dla polskich kibiców - tam 40 lat temu wywalczyliśmy trzecie miejsce! A stadion w Alicante, na którym 4 stycznia odbędzie się spotkanie, ma dla polskich kibiców historyczne powiązanie. W trakcie mundialu w 1982 roku odbyły się na nim trzy potyczki, w tym starcie Polska - Francja o trzecie miejsce. Podopieczni Antoniego Piechniczka wygrali wtedy 3-2 i po raz drugi - zarazem ostatni - znaleźli się gronie trzech najlepszych ekip na świecie. Dziewięć meczów zagrała tam też reprezentacja Hiszpanii, w tym aż trzy w poprzedniej dekadzie: ze Szkocją, Anglią i Albanią.