"Obaj staraliśmy się dojść do piłki. Nasze szanse były jak 50 na 50 i w takiej sytuacji mogło dojść do kolizji" - powiedział Holender. W niedzielę na Old Trafford "Czerwone Diabły" pokonały "Kanonierów" 2:0. Chodzi o incydent z 33. minuty, gdy van Nistelrooy wyprostowaną nogą kopnął w kolano Cole'a. Sędziowie tego nie zauważali, natomiast winę napastnika MU potwierdziły telewizyjne powtórki. Angielski Związek Piłkarski (FA) w najbliższych dniach będzie rozpatrywał sprawę napastnika MU. Gdyby udowodniono mu winę Holender mógłby otrzymać karę trzech meczów. FA poprosi także o wyjaśnienia trenera Arsenalu Arsene'a Wengera, który w niewybredny sposób komentował zachowanie van Nistelrooya i pracę sędziów. "Wiemy, jak Ruud się zachowuje. On potrafi tylko oszukiwać" - stwierdził francuski menedżer londyńczyków. Z kolei skrzydłowy "Kanonierów" Jose Antonio Reyes, ocenił, że niedzielne spotkanie było bardzo brutalne. "Nigdy w mojej karierze nie byłem skopany tak często, jak w Manchesterze. To był najtrudniejszy pojedynek w jakim grałem odkąd przyszedłem do Anglii. Sędzia powinien powstrzymać agresję piłkarzy United" - powiedział Reyes. Van Nistelrooy nie czuję się winny brutalnego faulu, przyznał natomiast, że ma wątpliwości, co do słuszności podyktowania rzutu karnego dla jego zespołu, po którym zdobył prowadzenie dla MU. "Na początku byłem przekonany, że "jedenastka" nam się należała. Rozumiem dlaczego sędzia ją podyktował, z jego punktu widzenia tak to mogło wyglądać. Gdy jednak zobaczyłem powtórki telewizyjne, to dopadły mnie wątpliwości" - powiedział Holender. W 73. minucie w polu karnym Arsenalu przewrócił się Wayne Rooney, ale Sol Campbell nie sfaulował napastnika ManU. Wątpliwości nie ma za to Reyes. "Arbiter nie prowadził tego meczu dobrze. Popełnił wiele błędów np. dyktując niesłusznego karnego, ale wszyscy wiemy, że Rooney jest dobrym aktorem w polu karnym" - stwierdził Hiszpan. Zobacz wyniki 10. kolejki angielskiej Premier League oraz tabelę