Waśkiewicz został prezesem Rozwoju pod koniec lutego. Kilka dni później stanowisko dyrektora sportowego objął 52-krotny reprezentant Polski Kamil Kosowski, a drużynę prowadzi Marek Koniarek, w przeszłości napastnik m.in. katowickiego GKS i Widzewa Łódź. Gdyby Rozwojowi udało się awansować, Katowice miałyby dwa kluby w 1. lidze. Występuje tam już GKS, którego miasto jest większościowym udziałowcem. Ten klub dostanie w tym roku z kasy miejskiej prawie 6 mln złotych. - My nie potrzebujemy tak dużych pieniędzy - zaznaczył Waśkiewicz. Przyznał, że po ewentualnym awansie piłkarze Rozwoju na swoim stadionie mogliby grać najwyżej pierwsze pół roku, a potem musieliby się przenieść na miejski obiekt GKS, z racji braku oświetlenia u siebie. Wychowankiem Rozwoju jest obecny reprezentant Polski Arkadiusz Milik, grający w Ajaksie Amsterdam. Waśkiewicz był przez wiele lat prezesem Polskiego Związku Biathlonu, rektorem katowickiej AWF, a w 2014 przez kilka miesięcy kierował Górnikiem Zabrze. To on ściągnął do tego klubu Roberta Warzychę, do dziś odpowiadającego za wyniki drużyny. Rozwój na dwie kolejki przed końcem sezonu zajmuje 5. miejsce w tabeli ze stratą punktu do liderującego Zagłębia Sosnowiec. Na najbliższy niedzielny mecz (ostatni w sezonie u siebie) ze Zniczem Pruszków kibice Rozwoju zostaną wpuszczeni za darmo. - Będzie na pewno mnóstwo kibiców, ale na frekwencję nie możemy narzekać. Poprzednie spotkanie (z Rakowem Częstochowa 1-1) obejrzało tysiąc widzów. To chyba nieźle, jak na drugą ligę - podkreślił prezes. Ostatnie pojedynki śląskich pierwszoligowców zgromadziły odpowiednio 257 osób (GKS Tychy - Chrobry Głogów w Jaworznie) i 1227 (GKS Katowice - Sandecja). Do 1. ligi awansują trzy czołowe zespoły, a czwarty zagra w barażu. 2. liga: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz