"Otrzymałem z PZPN negatywną decyzję drogą telefoniczną" - powiedział Wałdoch na łamach "Super Expressu". Smuda chciał, żeby to właśnie były reprezentant Polski pomagał mu w pracy z kadrą. Wałdoch prowadził negocjacje z piłkarską centralą od dłuższego czasu. Największe rozbieżności dotyczyły oczywiście kwestii finansowych. Według nieoficjalnych informacji, Wałdoch chciał zarabiać 40 tysięcy złotych miesięcznie. PZPN proponował 10 tysięcy. Reprezentacja nie ma w dalszym ciągu także dyrektora sportowego. Wydawało się, że pewnym kandydatem na to stanowisko jest Marek Koźmiński. Jednak i w tym przypadku nie doszło do porozumienia z PZPN. Jak poinformował "Przegląd Sportowy", Koźmiński żądał zbyt wielkich kompetencji. Obecnie numerem jeden do objęcia stanowiska dyrektora kadry jest Jan Furtok, który we wtorek przyjedzie do Warszawy na rozmowy w tej sprawie.