Udział w konferencji wzięli m.in. trenerzy Henryk Kasperczak i Andrzej Strejlau, były minister sportu i olimpijczyk Mieczysław Nowicki, europoseł Ryszard Czarnecki oraz przedstawiciel Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców Andrzej Pleszkun. Kasperczak zauważył, że możliwość organizacji mistrzostw Europy przyszła w odpowiednim momencie. - Europa w piłce nożnej bardzo nam uciekła i żeby dogonić takie kraje, jak Holandia, Francja, Niemcy czy Anglia trzeba wykonać ogromny wysiłek. Euro-2012 to dla nas szansa, ale też ogromna odpowiedzialność. Na gospodarzach turnieju spoczywają duże oczekiwania. Kibice liczą, żeby grał jak najdłużej, a najlepiej by dotarł do finału. Musimy bardzo dobrze przygotować się do turnieju - stwierdził Kasperczak. W dyskusji poruszono temat finansowania sportu. - Sport jest dziś jedną z najbardziej rozwijających się sektorów gospodarki na świecie, wielkim biznesem i najbardziej dynamiczną dziedziną życia - podkreślił Strejlau. Były trener polskiej reprezentacji przytoczył wielkości kwot, jakie funkcjonują w światowym sporcie - ile trzeba zapłacić za transmisje wielkich imprez i ile zabierają największe koncerny sportowe. - Wartość europejskiego rynku piłki nożnej szacuje się na 15 mld dolarów. Tymczasem w polskim futbolu można zauważyć, że sponsorzy odchodzą. Wprowadzenie nowej ustawy hazardowej w znaczny sposób przyczyniło się tego - przyznał. Przedstawiciel kibiców z kolei zwrócił uwagę, ze wkrótce wiele miast i klubów niedługo stanie przed problemem zapełnienia powstających właśnie nowoczesnych stadionów, o pojemności 30, 40 tysięcy miejsc. - Nie da się tego zrobić bez kibiców i samymi działaniami marketingowymi. Dziś tak naprawdę najważniejszymi sponsorami polskiego sportu i piłki nożnej są państwo i kibice. Firmy, które wykładają pieniądze, otrzymują coś w zamian, logo na koszulkach. Tymczasem państwo i kibice dają pieniądze i nie chcą nic w zamian - powiedział Pleszkun. Jego zdaniem, frekwencję na trybunach może poprawić odpowiedni poziom sportowy oraz poprawa bezpieczeństwa na obiektach. - Nasza organizacja w tym celu wykonuje katorżniczą pracę u podstaw. Statystyki nie kłamią - ilość incydentów na polskich stadionach systematycznie maleje. Stadion to jednak nie teatr - chcemy, by przychodziły rodziny z dziećmi, ale by nie brakowało entuzjastycznego zachowania, wspaniałych opraw, które są elementem widowiska. Nie chcemy, by kibic na stadionie był zwykłym zjadaczem popcornu - dodał Pleszkun. Debata o polskim sporcie była jednym z paneli dyskusyjnych zorganizowanym przez Prawo i Sprawiedliwość z okazji rozpoczynającego się w sobotę kongresu partii.