Jednak każdy chyba płocczanin doznał szoku, gdy usłyszał w głośnikach głos spikera Legii Warszawa! Swoimi niecenzuralnymi okrzykami płocczanie wyrażali swoją dezaprobatę. A co warszawski spiker mówił? Zagrzewał kibiców Legii do dopingu swojej drużynie! Dzięki panu prezesowi Krzysztofowi Dmoszyńskiemu, wszyscy kibice na stadionie przy ulicy Łukasiewicza poczuli się jak na wyjazdowym meczu w Warszawie. Na szczęście dla prezesa, Wisła Płock mimo wszysto rozstrzygnęła to spotkanie na swoją korzyść. Krzysztof Łączyński, Płock