- Polska? Wiem, że budujecie drużynę na Euro 2012, widziałem wasz mecz z Argentyną, ale o polskiej drużynie nie wiem za wiele, gdyż zajmuję się swoją - powiedział Blanc, który ładnie zachował się również wobec swego byłego trenera, Henryka Kasperczaka. - Wiem, że mieliście świetną reprezentację w 1974 roku, a jeden z jej członków jest obecny na sali - powiedział o "Henrym" selekcjoner Les Bleus. Blanc na starcie z "Biało-czerwonymi" nie wystawi najsilniejszego składu, ale w wypadku takiej potęgi piłkarskiej, jaką jest Francja pojęcie "słabszy skład" nie istnieje. Najboleśniej przekonali się o tym Ukraińcy, którzy na własnych śmieciach dostali łomot 1-4. Przyjazd do stolicy największych gwiazd światowej piłki na czele ze zdobywcą Pucharu Europy Erikiem Abidalem (ma grać od początku), wywołał spore zainteresowanie kibiców. Po resztkę biletów pod kasami Legii stuosobowa kolejka ustawiła się już na godzinę przed ich otwarciem. Później była jeszcze dłuższa. Nie ma wątpliwości, o godz. 21 przy Łazienkowskiej 3 zasiądzie ponad 30 tys. widzów! - Jedno jest pewne, dwumeczu z Francuzami nie przegramy - zwrócił się do nas Robert Błoński z "GW", który razem z reprezentacją Polski dziennikarzy rozgromił Francuzów 12-2 (6-0). "Biało-czerwoni" żurnaliści byli zasileni dwoma byłymi profesjonalistami - Piotrem Świerczewskim i Piotrem Dziewickim, ale i bez nich rozbiliby niezgranych "Trójkolorowych". Wybieganie, wytrenowanie i taktyka trenera Wojciecha Jagody dają efekty (momentami przesadza z motywacją, zwłaszcza w stosunku do znakomitego prezentera pogody Tomasza Zubilewicza). Ambasador polskości we Francji i ambasador francuskości w Polsce - Tadeusz Fogiel apelował do trenera Jagody, by w przerwie zdjąć "Świra" i Dziewickiego, ten jednak odmówił. - Proszę sobie wejść na naszą stronę internetową. Świerczewski jest dziś ekspertem telewizyjnym i z nami regularnie trenuje. To normalny członek drużyny - odparł Jagoda. Nie zezwolił też, by mający podwójne obywatelstwo Świerczewski w II połowie wystąpił z przegrywającymi Francuzami. Honorowego rozpoczęcia meczu dokonał mistrz świata z 1998 roku Bixente Lizarazu. - Już na pierwszy rzut oka widać, że lepszym zespołem są Polacy - ocenił już po rozgrzewce Lizarazu, który w 2001 roku, po zdobyciu z Bayernem Pucharu Interkontynentalnego został pierwszym na świecie piłkarzem, który miał w dorobku mistrzostwo świata, Europy, a także najważniejsze klubowe trofea (Puchar Ligi Mistrzów i Puchar Interkontynentalny). Lizarazu miał nawet grać, ale z powodu naciągnięcia mięśnia musiał obserwować poczynania kolegów po fachu z ławki rezerwowych. Mecz reprezentacji dziennikarzy: Polska - Francja 12-2 (6-0) 1-0 Wierzbicki (Twarowski), 2-0 Dziewicki (głową z podania Dębińskiego), 3-0 Błoński (Olbrycht), 4-0 Dębiński (Twarowski), 5-0 Twarowski (Dębiński), 6-0 Pawłowski (Bonecki), 6-1 Smail Bouabdelah, 7-1 Pawłowski (Dębiński), 8-1 Dębiński (Olbrycht), 8-2 Smail Bouabdelah, 9-2 Feddek (Olbrycht), 10-2 Feddek (Świerczewski), 11-2 Feddek, 12-2 Feddek (Bonecki). Przypuszczalny skład Francji na mecz z Polską: Carasso - Sagna, Sakho, Kaboul, Abidal - A. Diarra, M'Villa - Valbuena, Martin, N'Zogbia - Hoarau. Zapraszamy na relację na żywo z meczu Polska - Francja!