Do incydentu z udziałem znanego napastnika oraz włoskiego obrońcy Giorgia Chielliniego doszło w meczu fazy grupowej - 24 czerwca w Natalu (1-0 dla Urugwaju). Wybryk Suareza umknął uwadze arbitra, ale dwa dni później FIFA zdyskwalifikowała zawodnika na dziewięć meczów reprezentacji, wykluczyła z jakiejkolwiek aktywności piłkarskiej na cztery miesiące i nałożyła grzywnę w wysokości 100 tys. franków szwajcarskich. Urugwajczycy złożyli odwołanie do pierwszej instancji, które 10 lipca zostało odrzucone przez FIFA. W tej sytuacji ostatnią szansą Suareza - obecnie zawodnika Barcelony - była apelacja do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. "Decyzja w sprawie odwołania Luisa Suareza, Barcelony i urugwajskiej federacji zostanie ogłoszona w czwartek 14 sierpnia około godz. 15" - poinformował w środę trybunał mieszczący się w Lozannie. Jak dodano, "na wniosek skarżących i za zgodą FIFA, CAS przeprowadził przyspieszoną procedurę arbitrażową". Gdyby werdykt się uprawomocnił, Suarez nie mógłby zagrać w żadnym spotkaniu Copa America w 2015 roku. Opuściłby też kilka meczów eliminacji mistrzostw świata 2018 i część sezonu w lidze hiszpańskiej. Słynny napastnik trafił do Barcelony z Liverpoolu 11 lipca i podpisał pięcioletni kontrakt. Według medialnych informacji kosztował ok. 94 mln euro.