Mural widniał na 10-metrowej kamienicy stojącej przy ulicy Miarki. Przez blisko cztery lata nikomu nie przeszkadzał. Nikt nie ważył się podnieść ręki na podobiznę zmarłego w 2013 roku piłkarza, zdobywcy dwóch bramek w legendarnym meczu z ZSRR - w 1957 roku wygranym przez "Biało-Czerwonych" 2-1. Poprzedniej nocy znalazł się jednak ktoś, kto uznał, że mural należy pobrudzić. Białą farbą zamazano imię i nazwisko boiskowego bohatera. Autorem zniszczonego malowidła jest fan Ruchu, Bolesław Brodowy. Dla przyjaciół - "Bolo". Sprawcy nie zostali ujęci na gorącym uczynku. Mimo to o dewastację oskarżani są sympatycy GKS-Katowice. Jeden z kibiców Ruchu postanowił wyrazić swoje oburzenie na Twitterze. Zamieścił post skierowany do prezydenta Katowic. "Szanowny panie prezydencie, gratuluję kibiców z pana miasta, którzy zniszczyli mural Gerarda Cieślika, legendy polskiej piłki. W nagrodę proszę im wybudować stadion za 200 mln, na który będzie chodzić 1800, bo więcej ich nie ma" - czytamy na twitterowym profilu fana "Niebieskich". Sprawa została zgłoszona na policję. UKi