Najbardziej stanowcze słowa w barcelońskim dzienniku "Sport" napisał jeden z jego kolumnistów. Tekst jest o tym, że przeszłość Realu Madryt ledwie dała sobie radę z przyszłością Barcelony. Autor dowodzi, że siłą Królewskich wciąż są piłkarze w stadium dekadencji: Luka Modrić, Karim Benzema i Toni Kroos - wszyscy grubo po trzydziestce. Tymczasem w Barcelonie rządy przejmuje młodzież: Ansu Fati, Gavi, Nico Gonzalez, Pedri, Ronald Araujo, Abde. Real Madryt - Barcelona 3-2 w półfinale Superpucharu Hiszpanii. Młodzież i weterani Jest to oczywiście prawdą tylko w części. Jednym z najlepszych piłkarzy La Liga jest dziś 21-letni Vinicius Junior, który wczoraj zdobył dla Realu bramkę na 1-0. W Barcelonie tak jak w Realu wciąż grają weterani. Sergio Busquets, Jordi Alba, Dani Alves, Gerard Pique pamiętają czasy triumfu w Lidze Mistrzów w 2009 roku, czyli niemal 13 lat temu. Klub z Katalonii inwestuje w młodych graczy, przede wszystkim wychowanków ze względu na kryzys ekonomiczny wywołany życiem ponad stan i absurdalnymi transferami Philippe'a Coutinho, czy Antoine’a Griezmanna. Czy różnicę między Realem i Barceloną pokazuje znakomity, zacięty mecz w Rijadzie, czy 17 pkt przewagi Królewskich w tabeli La Liga? Drużyna Xaviego Hernandeza zagrała z Realem dobrze, chwilami bardzo dobrze. Ale nie uniknęła piątej z kolei porażki w El Clasico. Gorszą serię miała tylko w latach 1962-1965, gdy przegrała z Realem siedem kolejnych spotkań. Z kolei najlepsza passa Katalończyków w meczach z Królewskimi to pięć kolejnych wygrany w latach 2008-2010, gdy ich trenerem był Pep Guardiola. To była najlepsza drużyna w historii klubu z Camp Nou. Już trzeci rok Barcelona przeżywa głęboki kryzys. Trzech trenerów (Ernesto Valverde, Quique Setien i Ronald Koeman) zapłaciło za to posadą. Praca Xaviego budzi wielkie nadzieje na odrodzenie zespołu. Postępy nie są oszałamiające. Drużyna z Camp Nou jest szósta w tabeli Primera Division. Nowy trener daje szansę młodym, część z nich to wychowankowie. W Rijadzie do gry wrócili po kontuzjach i chorobach Pedri i Ansu Fati. Ten drugi zdobył gola na 2-2 dającego dogrywkę. Młodzież Barcelony budzi uzasadnione nadzieje. Real Madryt - Barcelona 3-2 w półfinale Superpucharu Hiszpanii. Xavi wciąż ma problemy Nie zmienia to faktu, że sprowadzony z 55 mln euro z Manchesteru City skrzydłowy Ferran Torres zadebiutował bez błysku. Wracający po kontuzji Memphis Depay i Frankie de Jong znowu zawiedli. Najwięcej z Holendrów daje drużynie ten, na którego liczono najmniej: napastnika Luuka de Jonga Xavi będzie być może musiał odesłać do Sevilli ze względy na zachowanie limitu płac w Barcelonie. "Kto jest De Jongiem złym, a kto dobrym?" - pyta dziennik "Sport". Za Frankie zapłacono 80 mln euro, by był jednym z liderów, Luuk w Sevilli nie mieścił się w składzie, tymczasem dla Barcelony zdobył w styczniu już trzy gole. Schizofreniczna jest sytuacja Ousmane’a Dembele, który gra dobrze, robi różnicę na boisku, ale nie chce przedłużyć kontraktu. W klubie nie wiedzą co począć - traktować Francuza jak gwiazdę zespołu, czy zesłać karnie na ławkę? Xavi ma całą masę kłopotów. 38-letni prawy obrońca Dani Alves to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę. Mimo przegranej z Realem Barcelona wraca z Rijadu z tarczą. "Barcelona odzyskuje wielkość i przegrywa z wszystkimi honorami" - ogłasza "Sport". "Meczycho w Rijadzie wygrał Real, ale Barcelona też wyszła z niego zwycięsko" - dodaje "El Mundo Deportivo". Pogrążeni w depresji Katalończycy poszukiwali światełka w tunelu. Nie mogło nim być zwycięstwo, stała się porażka. Dariusz WołowskiCZYTAJ TEŻ:Ostatni klasyk Memphisa Depay'a?Barcelona skazana na pożarcie przez Real?Xavi przed Superpucharem: - To może być dla nas punkt zwrotny