Łukasz Garguła w marcu tego roku zerwał więzadła w kolanie. Jesienią wrócił na boisko, ale okazało się, że pomocnika Wisły czeka kolejna operacja. Tę pierwszą przeprowadził w swojej klinice doktor Volker Fass. Po czterech miesiącach okazało się, że podczas zszywania w nodze piłkarza zostawiono kawałek igły. "Nie rozumiem zarzutów kierowanych w moją stronę. Owszem, kawałek igły został, ale nie ma to żadnego znaczenia dla funkcjonowania więzadeł w kolanie" - tłumaczy się niemiecki lekarz. Fass twierdzi, że czuje się ofiarą i zrzuca odpowiedzialność na klub. Kilka lat temu dochodziło do nieporozumienia między Wisłą a Fassem na tle tego, jak przedłużała się rehabilitacja Tomasza Dawidowskiego.