Andrzej Klemba: W czwartek Czesi zagrają ze Szwecją o awans do finału barażów, w którym rywalem będzie Polska. Wasza kadra jest gotowa? Verner Licka: Mamy naprawdę duże problemy w reprezentacji. Po mistrzostwach Europy dużo zawodników jest kontuzjowanych. Brakuje nam chyba sześciu obrońców, który grali na Euro: Coufal, Celustka, Boril, a do tego Kaderabek zakończył karierę reprezentacyjną. Kolejny obrońca Filip Novak też leczy uraz. Wychodzi na to, że defensywa przeciwko Szwecji pierwszy raz zagra w takim ustawieniu. Zapewne będzie tam trzech obrońców Slavii, bo trener liczy na ich zagranie z klubu i doświadczenie w europejskich pucharach. A automatyzmy są bardzo ważne. Kolejny kłopoty mamy także w ataku. Tak naprawdę to obecnie jest jeden topowy napastnika Patrick Schick i on też jest kontuzjowany. Mamy ogromne problemy na ważnych pozycjach. Zagramy pierwszy mecz od listopada i od razu o tak wysoką stawkę. Jakby kłopotów kadrowych było mało, to nawet wylot do Sztokholmu był z problemami. W Czechach trenowali dwa razy, mieli polecieć we wtorek i tam odbyć zajęcia. Samolot się popsuł i musieli wrócić do hotelu. Do Szwecji polecieli dopiero w środę. To w czym szukacie pozytywów? - Mamy nadzieję, że te problemy mogą wzmocnić zespół mentalnie. Trzymamy kciuki, by trener miał trochę szczęścia przy wyborze składu. Do tego Czesi zawsze byli przygotowani fizycznie, dobrze potrafili ustalić strategię na mecz. Potrafimy wykonywać stałe fragmenty i grać z kontry. Dlatego bardzo ważne będzie to, by nie stracić gola jako pierwsi. Bo gorzej u nas z atakiem pozycyjnym. Jak rywal prowadzi, to mamy wtedy kłopoty, by odrobić straty. Poza tym to tylko jeden mecz i musi się rozstrzygnąć. Choć to Szwecja będzie faworytem i będzie miała na trybunach około 50 tysięcy kibiców, to awansuje ten zespół, który będzie mocniejszy mentalnie. W Szwecji nie zagra Zlatan Ibrahimović. To dobrze dla Czechów? - Mam do niego ogromny szacunek, bo w tym wieku jeszcze jest w formie i strzela gola. Nie jestem jednak pewny, czy z nim Szwedzi byliby silniejsi. Na Euro zagrali bez niego i spisali się całkiem przyzwoicie. Może dla nich być lepiej, że z nimi nie zagra. Zobacz też: Szok po decyzji Ashleigh Barty. Oto prawdziwe powody zakończenia kariery Jak w Czechach przyjęto decyzją FIFA o walkowerze dla Rosji i awansie Polski do finału? W Szwecji odezwały się głosy, że to nie fair. - To była na pewno słuszna decyzja. Wszystkie związki razem stanęły przeciwko Rosji i nie chcieli z nią grać. W Czechach nie było pretensji, że Polacy awansowali do finału barażów bez rozgrywania spotkania. Należał się wolny los. Z drugiej strony, czy to na pewno dobrze dla Polski, że zagra tylko sparing? Ten, kto awansuje z pary Czechy - Szwecja, będzie mocniejszy mentalnie. Będzie miał bardzo mocne przetarcie. A Polsce tego będzie brakowało. Gdyby zagrała w półfinale i awansowała, czułaby się pewniej. Czytaj również: Wielkie problemy Jakoba Ingebrigtsena. Norweg przeczuwał, co się dzieje PZPN pierwszy powiedział, że nie zagra z Rosją. Czeski związek trochę zwlekał. - Ważne jest to, że wszystkie trzy strony jasno powiedziały, że nie zagrają z Rosją. W Czechach zebrał się cały zarząd i jednogłośnie podjął decyzję. W polskiej mentalności jest to, że często działacie i reagujecie pod wpływem emocji. My staramy się robić to na chłodno.