Co prawda przed dwoma tygodniami "Pasy" zremisowały bezbramkowo z Wisłą Kraków, ale... - Dla mnie ten punkt zdobyty na wyjeździe, gdy przez 40 minut graliśmy w osłabieniu, był jak zwycięstwo - stwierdził szkoleniowiec Cracovii. - W pierwszej połowie piątkowego meczu graliśmy bardzo dobrą piłkę, kontrolowaliśmy sytuację na boisku. Druga odsłona źle nam się ułożyła. Wymuszona zmiana Pawła Drumlaka, który miał na koncie żółtą kartkę i nie chciałem niepotrzebnie ryzykować osłabienia zespołu, choć sam zawodnik bardzo rwał się do gry, a potem kontuzja Arka Barana, to w znacznym stopniu osłabiło naszą drugą linię, stąd nasza gra nie była już tak bardzo finezyjna. Przeprowadziliśmy jednak kilka ciekawych kontrataków, z których przynajmniej jeden mógł się zakończyć bramką - powiedział Wojciech Stawowy. Czym trener Cracovii sugerował się wpuszczając na plac, za kontuzjowanego Arkadiusza Barana, Krzysztofa Przytułę, choć na ławce siedział bardziej nastawiony na defensywę Piotr Świerczewski? - Przebieg spotkania, bardzo duże tempo, ostra gra bardziej predysponowały do wejścia w tym momencie Krzyśka Przytułę. Ja naprawdę jestem blisko z tym zespołem i wiem, co jest dla niego najlepsze - stwierdził szkoleniowiec "Pasów". Paweł Pieprzyca, Kraków